Pisz na Berdyczów




Pani doktor nauk medycznych, Dorota Sienkiewicz Prezes PSNLiN, w imieniu Polskiego Stowarzyszenie Niezależnych Lekarzy i Naukowców, wystosowała do „ministra zdrowia” pismo o następującej treści:


...Preparat jodku potasu jest to lek wydawany w ściśle określonych wskazaniach na receptę przez lekarza i dystrybuowany przez podmioty medyczne. Jaka jest podstawa prawna, w tym prawa farmaceutycznego dystrybuowania preparatu jodku potasu w przedszkolach, szkołach i innych punktach niemedycznych, przez osoby spoza służby zdrowia?

  1. Preparaty jodku potasu nie widnieją jako leki produkowane przez Polfę Tarchomin na stronie tej firmy. Jakie jest więc źródło przekazywanych preparatów w ramach Akcji Jodowej? Dlaczego URLiPL wstrzymał rejestrację tego leku w maju 2022r?

  2. W dołączonej do preparatu ulotce z firmy Polfa Tarchomin nie widnieje podmiot odpowiedzialny. Kto więc poniesie odpowiedzialność za ewentualne działania niepożądane - nauczyciel? Dyrektor? Wojewoda? Minister Zdrowia?

  3. Firma GL Pharma nie istnieje od sierpnia 2021r. Kto będzie ponosił odpowiedzialność za działania niepożądane po przyjęciu tabletek jodku potasu wyprodukowanych wcześniej przez tę firmę?

  4. Proszę o udostępnienie wyników badań klinicznych dotyczących składu i bezpieczeństwa stosowania jodku potasu z uwzględnieniem dawkowania preparatu, w zależności od wieku - dla noworodków, niemowląt, dzieci, młodzieży, populacji dorosłej, a także z uwzględnieniem jednostek chorobowych, które mogą występować u osób przyjmujących preparat jodku potasu....” ( https://psnlin.pl/nasze-dzialania,jodek-potasu-pilne-pytania-do-ministra-zdrowia,27,262.html )



Pisma o podobnej treści wystosowali do „ministra zdrowia” porucznik Kuśpit (szef stowarzyszenia „Bronimy Munduru”) oraz redaktor Paradowska z telewizji PL1.

Minister nie raczył odpowiedzieć nikomu, czym złamał prawo nie wiadomo po raz który.

Kilkanaście miesięcy temu oficjalne pismo do „ministra” wystosował Rzecznik Praw Obywatelskich, profesor Wiącek. Zapytał dlaczego stosuje się procedurę umieszczania chorych na covid pod respiratorem, skoro „terapia” ta powoduje prawie 100 % zgonów.

(pisałem o tym tutaj: http://pospoliteruszenie.org/respiratorowi%20zbrodniarze.html )

Również profesor Wiącek nie doczekał się odpowiedzi, co każe zweryfikować strategię zwracania się do przedstawicieli rządu warszawskiego z jakimikolwiek pytaniami. Oni na żadne kłopotliwe dla siebie pytania nie odpowiedzą, gdyż mają pytających w dupie! „Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?”

Jeśli tak, to proponuję (dla uspokojenie sumienia osób zatroskanych o Polskę i Polaków), wszelkie zapytania do przedstawicieli rządu warszawskiego adresować...”Na Berdyczów”. Na przykład: Minister Niedzielski. Berdyczów.

Po napisaniu stosownego pisma, należy je włożyć do koperty i zaadresować „Na Berdyczów”. Jeśli chcemy aby był to list otwarty to koperty nie zaklejamy, albo zaklejamy jeśli chcemy aby list dotarł do rąk adresata w dyskrecji.

I teraz najważniejsze: listu nie wrzucamy do skrzynki pocztowej, tylko kładziemy go w widocznym miejscu jako dowód naszej walki z faszystowskim reżimem.

Tym sprytnym sposobem nie damy ministrowi okazji aby nas olał ciepłym moczem, zaś listonoszowi Poczty Polskiej zaoszczędzimy zbędnej fatygi.





PS. Znaczenie zwrotu; Pisz na Berdyczów, początkowo znaczyło zupełnie co innego niż obecnie.

Otóż w Rosji Carskiej w Berdyczowie odbywały się cykliczne targi rolnicze, w których brali udział wszyscy znaczący kupcy, w tym ci którzy wędrowali po kraju w poszukiwaniu klientów.

Z tymi ludźmi nie było żadnego kontaktu, gdyż telefony były jeszcze nieznane. Był tylko jeden sposób dotarcia do danego kupca: napisać na Berdyczów. Wiadomość czekała na niego w skrytce pocztowej w Berdyczowie i gdy przybył na targi rolnicze, list trafiał do jego rąk.

Jak to się stało, że po latach zwrot: pisz na Berdyczów zupełnie zmienił sens?





Anthony Ivanowitz

09.11.2022r.

Www.pospoliteruszenie.org