Węgiel przywieźli. Będzie wojna





Dzięki dalekowzrocznej polityce kolejnych rządów warszawskich, polegającej na likwidacji kopalń węgla kamiennego poprzez ich zalewanie wodą i zasypywanie piaskiem, w Polsce ...zabrakło węgla. Wywołało to ogromne zdziwienie obecnego rządu warszawskiego, tym większe, że politycy PIS byli przekonani, że wprowadzenie embarga na dostawy węgla z Rosji, wpłynie pozytywnie na rynek węgla Polsce.

Ponieważ stało się inaczej i węgla zabrakło, więc rząd Morawieckiego dwoi się i troi żeby problem rozwiązać.

Ponieważ z pustego i Salamon nie naleje (jak to wywodził pewien polityk), więc wysiłek rządu skupił się na początek na zapewnieniu dużej podaży...cen na węgiel.

Uchwała sejmową ustalono, że cena na węgiel którego- nie ma -będzie wynosić 998 zł za tonę. Ponieważ ludność nie zrozumiała intencji polityków i nadal domagała się węgla a nie cen na węgiel, więc ci zwiększyli podaż cen na węgiel o bardzo atrakcyjną cenę 1500 zł za tonę.


Ponieważ i przy tej cenie węgiel na składach się nie pojawił, więc w desperacji „rzutem na taśmę” Sejm ustalił super atrakcyjną cenę, 2 tysiące złotych na tonę, ale pod warunkiem, ze węglem którego nie ma będą handlować samorządy.

Nie potrzeba wielkiej wyobraźni aby przewidzieć, że podaż coraz to bardziej atrakcyjnych cen będzie rosnąć, co przy braku węgla podkurwi ludzi nie na żarty!

Przewidując taki rozwój wypadków, rząd warszawski postanowił wypłacić ludziom pieniądze aby sobie sami kupili węgla, po dowolnie atrakcyjnej cenie, dyskretnie przemilczając fakt, że węgla

nie ma!

I ten pomysł nie przypadł do gustu ludności, która podnosi zarzut, że kolorowymi papierkami nie napali w piecu, a jeśli już to na kilka minut.


Chcemy węgla krzyczą podkurwieni Polacy, pamiętający jeszcze zapewnienia polityków, że polskie zasoby tego surowca starczą nam na 200 lat.

Na szczęście rząd warszawski i ten problem zauważył i go rozwiązał. Jakiś łebski polityk zauważył, że ludność kupowała węgiel (gdy był on dostępny) na składach z węglem. Otóż gdyby podwoić ilość składów węgla powiedzmy dwukrotnie , to dwukrotnie przybyło by na nich węgla, którego obecnie tam nie ma.

Ponieważ przy braku węgla prywatni przedsiębiorcy nie tylko nie myślą o otwieraniu następnych składów z węglem, ale nawet likwidują składy które już są, więc rząd warszawski wpadł na genialny pomysł aby nowe składy węgla otwierały...samorządy.

Ponieważ w co poniektórych samorządach trafiają się jeszcze ludzie rozsądni, więc ani myślą oni otwierać składy z węglem, gdyż....nie ma węgla!


Zabawa z węglem dopiero się rozkręca, gdyż rząd warszawski zobowiązał się do zamknięcia wszystkich kopalń węgla do roku 2030.

Zapewne w tym roku nie będzie już popytu na węgiel, bo jego odbiorcy zostaną skutecznie zdepopulowani, nad czym rząd warszawski pracuje w pocie czoła dzień i noc. „ W tym temacie” ludzie ci są wyjątkowo sprawni i skuteczni, co by sugerowało, że brak węgla jest przez nich celowo wywołany, jako jeden z elementów przetrzebienia ilości Polaków!

Proponuję więc cierpliwie poczekać- w krótkiej perspektywie węgiel nie będzie już nam potrzebny!



Anthony Ivanowitz

15.10.2022r.

Www.pospoliteruszenie.org