Uratują nas ...więźniowie
Manfred Genditzki, były dozorca z Niemiec, który spędził
ponad 13 lat w więzieniu za morderstwo, którego nie popełnił, stanął
przed kolejnym absurdem systemu prawnego w Niemczech. Pomimo
uniewinnienia, niemieckie władze domagają się od niego zwrotu kosztów
pobytu w zakładzie karnym.
Kwota, o której mowa,
wynosi aż 100 tys. euro – na tyle bowiem wyliczono koszty jego
pobytu w więzieniu.
(https://espresso.com.pl/nieslusznie-skazany-musi-zaplacic-100-tys-euro-za-pobyt-w-wiezieniu/)
Decyzja
niemieckich władz, aby niesłusznie skazanego obciążyć kosztami jego
pobytu w zakładzie karnym, gdyż " państwo zapewniło mu
„pożywienie i zakwaterowanie”, nasunęła mi pomysł jak
zlikwidować dziurę budżetową w Polsce, oraz gigantyczne zadłużenie
państwa, którego wielkość żaden ekonomista w Polsce nie
jest w stanie precyzyjnie obliczyć!
Otóż w polskich
więzieniach przebywa około 100 tysięcy skazanych, w ich opinii
oczywiście niesłusznie.
Gdyby każdy z tych skazanych
musiał zapłacić państwu koszty zakwaterowania i wyżywienia go,
powiedzmy 10 tysięcy złotych za każdy rok pobytu w mamrze, to budżet
polskiego państwa natychmiast by się napełnił i to w takim stopniu,
że politycy mieliby co ukraść, za co zostaliby wtrąceni do więzienia,
w którym musieliby pokryć koszty swojego pobytu. A więc to co by
ukradli z nawiązką trafiłoby do budżetu państwa jako pokrycie kosztów
ich zakwaterowania i wyżywienia. Jest to samonapędzający się
mechanizm redukcji zadłużenia państwa, metodą "na
galernika"
Jest jednak jeden słaby punkt mojej
koncepcji. Osoby odsiadujące wyroki w więzieniach z reguły
"pieniędzmi nie śmierdzą" (gdyż je przed pójściem do ula
przehulali) , a więc ociągaliby się z uregulowaniem kosztów
swojego pobytu w mamrze, argumentując, że są "goli i
weseli".
Takich trzeba zwolnić z więzienie
powiedzmy na miesiąc, aby na wolności zorganizowali kasę, w sobie
tylko znany sposób, na przykład okradając posłów i senatorow metodą
na policjanta. A jeśli by któryś migał się od spełnienia
obywatelskiego obowiązku, to należy go..wtrącić do więzienia o
zaostrzonym rygorze, gdzie będzie karmiony chlebem i wodą, oraz
zakwaterowany - wraz z dziesięcioma innymi skazanymi -na wiązce
słomy, w celi wielkości największego pokoju w bloku (to znaczy
10m2) aż do czasu odzyskania rozsądku.
A jeśli
by któryś złośliwie "odwalił kitę", to i na tym
budżet państwa zarobi, sprzedając zwłoki jakiejś akademii
medycznej, które powstają w Polsce jak grzyby po deszczu,
zachęcone do tego sukcesem uczelni o nazwie Kolegium
Tumanum.
Przedstawioną koncepcję uzdrowienia finansów państwa
przedstawiam nie odpłatnie do realizacji rządowi premiera Tuska,
który niebawem też może okazać się bardzo pożyteczny dla budżetu
państwa, w sytuacji gdy i on znajdzie się w więzieniu, jeśli
tylko politycy PIS powrócą do władzy i spełnią swoje
pogróżki wobec niego!
Anthony
Ivanowitz
21.12.2024r.
www.pospoliteruszenie.org