Reform sądownictwa
ciąg dalszy.
Polscy sędziowie nie ustają w reformowaniu sądownictwa. O warszawskim sędzi Robercie Żaku, który opracował rewelacyjny system rozpatrywania spraw tak długo aż się one przedawnią, już pisałem ( artykuł tutaj: http://www.pospoliteruszenie.org/Jak%20sedzia%20Zak%20sadownictwo%20zreformowal.htm)
Równie ciekawą propozycję zreformowania sądownictwa, przedstawiła ostatnio pani sędzina Ewa Jethon z sądu okręgowego w Warszawie. Przypomnijmy, że pani sędzina Jethon wymierzyła karę dwóch lat więzienia (w zawieszeniu na 5 lat) człowiekowi honoru (według pana Michnika), panu Kiszczakowi, za wprowadzenie stanu wojennego. W uzasadnieniu wyroku pani sędzina zauważyła, ze pan Kiszczak brał udział w zbrojnej grupie o charakterze przestępczym, która łamiąc prawo wprowadziła w Polsce stan wojenny!
Wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat oznacza, że gdyby pan Kiszczak w ciągu najbliższych 5 lat ponownie wprowadził w Polsce stan wojenny, to wymiar sprawiedliwości pośle go za kratki. Chyba, żeby pan Kiszczak odczekał jeszcze rok i wprowadził stan wojenny za 6 lat – wtedy rzecz jasna musiałby odpowiadać za swoje przestępstwo w osobnym procesie karnym, który trwałby zapewne nie krócej niż obecny, czyli jakieś 20 do 25 lat. Pod groźbą kary więzienia pan Kiszczak musiały (czy chce czy nie) brać udział w procesie już jako sędziwy, ponad stuletni starzec. Taka niewesoła perspektywa zniechęci zapewne pana Kiszczaka do ponownego wprowadzenia stanu wojennego, więc póki co możemy spać spokojnie!
Na czym polega reforma pani sędziny Jethon? Otóż pomimo, że winnym popełnienia przestępstwa uznała ona pana Kiszczaka, to na karę 14 dni pozbawienia wolności (już bez „zawiasów”) skazała ona....Adama Słomkę, (działacza KPN) który zakłócił moment ogłaszania wyroku. I to jest właśnie ten zwiastun nadciągającej reformy!
Teraz każdy obywatel oskarżony o popełnienie jakiegoś przestępstwa będzie mógł przyprowadzić ze sobą do sądu jakiegoś innego obywatela, któremu sąd „przyłoży” wyrok niejako w zastępstwie głównego oskarżonego. Tym sprytnym sposobem główny oskarżony (tak jak pan Kiszczak) będzie mógł sobie leżeć na plaży w jakimś ciepłym kraju (nie fatygując się nawet do sądu na ogłoszenie wyroku), zaś do kozy trafi jego zmiennik, którego on sam wyznaczy! Czyż nie genialne rozwiązanie?
Słuszną linię ma nasza władza ludowa, realizująca (jak to w państwie prawa zazwyczaj bywa) zasady sprawiedliwości społecznej!
Pan Kiszczak: winny zorganizowaniu grupy przestępczej o charakterze zbrojnym, odpowiadającej za śmierć i kalectwo wielu ludzi- winny ale na wolności! Pan Słomka zakłócający moment ogłoszenia wyroku, który nikogo nie zabił ani nie okaleczył: niewinny wprowadzenia stanu wojennego- ale do pierdla z nim za naruszenie powagi sądu!
Statystycznie rzecz biorąc wszystko jest w jak najlepszym porządku: jeden proces – jeden delikwent trafił do pudła, a że nie ten który powinien, to już trzeba zrzucić na karb reformy sądownictwa którą w pocie czoła wdraża właśnie pani sędzia Jothon. Początki każdej reformy zawsze są trudne i obfitujące w różne niespodzianki, dlatego bądźmy dobrej myśli!
Anthony Ivanowitz
16. stycznia. 2011r