Ogień świętego Antoniego.



Albo oni nas albo my ich, czyli tańcz głupia (głupi) tańcz!



Kończy się akcja „wyszczepiania ” polskich jeleni, gdyż -po „zaszprycowaniu ” połowy populacji- limit durni już się wyczerpał!

Obywatelom „szczęśliwie” zaszczepionym miny zaczynają powoli rzednąć! A to jednemu amputują nogę z powodu zakrzepicy poszczepiennej, drugiego sparaliżuje od pasa albo w dół albo w górę, jeszcze inny niespodziewania zaliczy zgon ...słowem normalne, codzienne życie Szczepanów i Szczepanek polskich!

Ci którzy jeszcze żyją, pocieszają się, że brak nogi czy ręki to tylko pożądany odczyn poszczepienny, więc nie ma się czym przejmować, tym bardziej, że druga noga czy ręka jednak pozostały przy właścicielu i całkiem dobrze sobie radzi!

Można by więc spisać Szczepanów na straty, ale nie do końca, gdyż przed nami następne nieszczęście szykowane nam przez zorganizowaną grupę przestępczą Morawieckiego i Niedzielskiego: szprycowanie dzieci!


Należy domniemywać, że każdy Szczepan zaciągnie swoje dziecko do zaszprycowania, aby i jego potomek podskakiwał tylko na jednej nodze, tak jak rodzice!

Do tego nie możemy dopuścić, grupę przestępczą Morawieckiego i Niedzielskiego trzeba poddać depopulacji, nim ona zacznie depopulować nasze dzieci!

Jak to zrobić?

Trzeba wobec nich postępować tak samo jak oni postępują wobec nas, czyli zdepopulować ich w sposób który oni nawet nie zauważą!


Nim przedstawię plan deratyzacji elity politycznej III RP, musimy cofnąć się w czasie o jakieś 500 lat. Wówczas to w państwach Europy zachodniej pojawiła się tajemnicza choroba zwana Ogniem Świętego Antoniego. Aż do końca dziewiętnastego wieku przyczyna choroby była nieznana. Początki choroby były humorystyczne: ludzie nią dotknięci zaczynali... tańczyć! Najpierw zaczynała tańczyć jedna osoba, do niej dołączali inni i po kilku godzinach tańczyli wszyscy mieszkańcy wioski czy miasteczka.

Tańczyli do upadłego, aż do utraty świadomości, a niektórzy aż do utraty życia. Następne fazy choroby były już mniej wesołe! Chorych zaczynało „palić” od środka, zaś w finale zaczynały im gnić i odpadać nogi (czyli coś na wzór współczesnych Szczepanów), co kończyło się zgonem w męczarniach.


Przyczyną ich choroby był sporysz, chwast porastający zboża. Ludzie spożywali ten chwast wraz ze zbożami, nie zdając sobie spraw, że sporysz jest silnie trujący i halucogenny. (stąd taneczny obłęd)

Po tym historycznym „wtręcie” wracamy do naszych baranów!


Grupie przestępczej Morawieckiego trzeba zorganizować przyjęcie w której daniem głównym będą bułeczki upieczone z mąki zmieszanej ze sporyszem. Okazją ku temu będą najbliższe dożynki krajowe. Trzeba zaprosić na nie wszystkich członków zorganizowanej grupy przestępczej, zwanej teraz rządem III RP: Morawieckiego, Niedzielskiego, Kaczyńskiego, Dworczyka, i pozostałych.


Po uroczystości głównej (zakończonej mszą świętą celebrowaną przez głównego naganiacza szczepionkowego w sutannie, Arcybiskupa Wiktora Skworca z Katowic),


gospodarz dożynek zaprosi dostojnych bandziorów do stołu. A ten będzie się uginał od różnych przysmaków, w tym bułeczek o wiadomym składzie.

Bułeczki będą dwojakiego rodzaju: ze sporyszem w środku (te będą okrągłe i przeznaczone dla członków zorganizowanej grypy przestępczej) oraz podłużne ( bez sporyszu)- te będą konsumować normalni ludzie i organizatorzy deratyzacji.


W tle będą przygrywać zespoły ludowe, zmieniające się co kilka godzin.

Po zakończeniu uroczystości dożynkowych, starosta dożynek i starościna zaproszą gości na uroczysty obiad.

Dostojne bandziory siadają za stół, sięgają po bułeczki okrągłe, smarują je masełkiem, na wierzch kładą szyneczki, kawior, ślimaki (nie muszą być winniczki, mogą być takie pozbierane z pola, hołota zeżre je razem ze skorupkami).

Goście wtajemniczeni w spisek jedzą, bacząc aby nie pomylić bułeczek....nagle...buch, para w ruch.. Pierwszy zrywa się do tańca herszt grupy przestępczej Morawiecki, za nim na swoich krótkich nóżkach pędzi kurdupel Kaczyński, za kurduplem Niedzielski, Dworczyk i cała reszta towarzystwa..pędzi też arcybiskup Skworc.. .i tańczą, tańczą!

Taniec ich pochłania, popadają w jakąś ekstazę, tańczą oberki, poleczki, fokstroty- każdy po swojemu, a takie robią wygibasy, że okoliczni chłopi którzy przyszli popatrzeć na uroczystości dożynkowe nie mogą się nadziwić, że „miastowe ludzie a takie taneczne są”! Orkiestry ludowe „rżną” ile sił, a jak się zmęczą jedni grajkowie, to natychmiast zastępują ich inni.


Niestety pióro mam za ciężkie aby oddać w słowach taneczne szaleństwo więc muszę się posiłkować piórem dużo lżejszym od mojego, które swego czasu posiadał Mikołaj Gogol.

Co prawda nie mógł on zobaczyć popisów tanecznych zorganizowanej grupy przestępczej z wiadomego powodu, ale musiały go nawiedzić jakieś proroctwa gdy pisał w „Martwych Duszach”:

(w nawiasach moje komentarze do tekstu Gogola)



....człowiek dorosły, pełnoletni (to o Morawieckim) , nagle wyskoczy cały na czarno, obskubany jak półdiablę (tutaj się Gogol pomylił, to rasowy Diabeł rogaty, a nie półdiable!), i dalejże dreptać nogami. Niejeden nawet, stojąc z kimś w parze (Niedzielski z Dworczykiem), rozmawia z kimś innym (z Kraśką z Ministerstwa Zdrowia) w ważnej sprawie, (szprycowania Polaków) a  równocześnie nogami, jak ten kozioł, esy-floresy na prawo i na lewo...(...)  jak to mówią drobił nóżkami, (to o Kaczyńskim) jak zwykle robią to mali zalotni staruszkowie na wysokich obcasach, zwani mysimi ogierkami, bardzo zręcznie kręcący się koło dam (po raz drugi Gogol zbłądził bo Kaczyński koło dam nigdy się nie kręcił, z przyczyn powszechnie znanych!)


Nazwanie Kaczyńskiego mysim ogierkiem, chluby Gogolowie nie przynosi, zwłaszcza w kręgach rządowych III RP. Żadne wydawnictwo w Polsce nie wyda już żadnego dzieła Gogola, zaś reżimowe media będą go określały mianem agenta Putina! Z lektur szkolnych zniknie na zawsze!


Taneczne szaleństwo trwa...tak gdzieś po 10 godzinach starosta dożynek ogłasza przerwę na kolację.

Prawie, że siłą ściągają tancerzy z estrady, ci skrajnie zmęczeni rzucają się na bułeczki okrągłe (podłużne już zjedzone) ...i znów w tany...i tak aż do rana. Arcybiskup Skworc sutannę podeptał i podarł, (z taką tańczył zajadłością), choć ją bezustannie do góry podkasywał.

Jeden dzień, drugi, trzeci, końca tanecznego szaleństwa nie widać, zaczyna już brakować bułeczek okrągłych...w samą porę, bo właśnie choroba wkroczyła w fazę gnicia i odpadania nóg.


Jeszcze Kaczyński próbuje podskakiwać, ale tylko na jednej nodze bo druga już mu odpadła, wywinął orła, widowiskowo „zaliczył glebę” czyli upadł na dupę nieco zdziwiony dlaczego ma tylko jedną nogę, choć jeszcze przed chwilą miał dwie.

Jeszcze Morawiecki chce przytupnąć tańcząc oberka, ale jak tylko przytupnął, to mu kulas złamał się w kolanie, spadł z prowizorycznej sceny na trawę i potoczył się do pobliskiego rowu. Arcybiskup Skworc (w sutannie do ziemi) wiruje ale nie wiadomo czy na własnych nogach, czy to tylko taka jego diabelska sztuczka której nauczył się w piekle, a nóg już nie ma?

Inni członkowie grypy przestępczej jeszcze podrygują, ale już tylko na kikutach nóg.....jeszcze próbują wirować, podskakiwać, kręcić piruety, ale kręć tu piruety bez nóg... na szczęście choroba wkracza w decydującą fazę...Zorganizowana grupa przestępcza o charakterze zbrojnym Morawieckiego, już nie tańczy....Pozostaje tylko posprzątać...to jest zadanie dla członkiń kół gospodyń wiejskich, które po niejednej imprezie sprzątały i nic je już nie zadziwi!


Apeluję do działaczy organizacji rolniczych o zorganizowanie centralnych dożynek, według przedstawionego scenariusza. Przyszłość Polski w Waszych rękach!


Anthony Ivanowitz

14.08.2021r.

Www.pospoliteruszenie.org