Naczelna Izba Lekarska kolaboruje z nieboszczykiem




Jednym z nielicznych polskich lekarzy którzy podczas tak zwanej pandemii zachowali się przyzwoicie, był nieżyjący już Zbigniew Hałat.

Bardzo szybko zorientował się on, ze tak zwana pandemia to globalne oszustwo, zaś tak zwane szczepionki to mieszanina różnych trucizn depopulacyjnych. Swoją wiedzą na ten temat dzielił się z ludźmi na licznych spotkaniach oraz poprzez internet. Zapewne wielu ludzi których uświadomił zawdzięcza mu zdrowie i życie, gdyż skutecznie wybił im z głowy „szczepienia”.
Swoim zachowaniem dr Hałat wzbudzał wściekłość w środowisku  skurwionych lekarzy, którzy obsiedli niczym szarańcza Izby lekarskie.

Przez wiele miesięcy byli oni bezsilni wobec doktora, gdyż aby wszcząć wobec niego postępowanie dyscyplinarne konieczny był choćby jeden donos jakiegoś lekarza (tak stanowi statut izb lekarskich).

Doktor Hałat miał tak wielki autorytet w świecie lekarskim, że nie znalazł się ani jeden chętny „żywy konował” do odegrania roli donosiciela.
Ale okazało się, że bardzo niezadowolony z dr Hałata jest  lekarz nieboszczyk, profesor nauk medycznych Bronisław Stawarz który zmarł w roku 2017.
Tenże nieboszczyk skontaktował się z sekretarzem Naczelnej Izby Lekarskiej, lekarzem Markiem Jodłowski i przekazał mu (zapewne telefonicznie) wyrazy swojego oburzenia z powodu nieodpowiedzialnego zachowania dr. Hałata.

Sekretarz Jodłowski poinformował o swojej rozmowie z nieboszczykiem Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności zawodowej, lekarza Grzegorza Wronę. Tenże Wrona na tej podstawie napisał notatkę służbową która stała się oficjalnym donosem nieboszczyka na dr, Hałata.
Teraz  Naczelna Izba Lekarska mogła już wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec Hałata, ale ten złośliwie ...zmarł, zaś rodzina profesora Stawarza podniosła raban co skończyło się złożeniem pozwu do prokuratury wobec Wrony i Jodłowskiego, gdyż jak amen w pacierzu sfałszowali oni dokumenty sądowe.
Chciałbym obu panom co nieco doradzić, jak wyjść cało z przestępczych machinacji do których wkręcili nawet nieboszczyków Stawarza i Hałata.
Otóż podczas przesłuchania w prokuraturze jeden i drugi powinni grać tak zwanego świra.

-tak, wielokrotnie kontaktowałem się z nieboszczykiem Stawarzem- powinien zeznawać Jodłowski i po złożeniu takiego oświadczenia niech by opluł prokuratora, kopnął go w zadek  i zaczął się głupkowato chichotać. Dobrze byłoby aby ściągnął portki i wydalił z siebie kał przy biurku prokuratora oraz dla spotęgowania wrażenia pokazał fiuta prokuratorowi i zapytał czy ładny.


Prokurator nie miałby innego wyjścia jak skierować Jodłowskiego na obserwację psychiatryczną, zaś psychiatrzy już by wiedzieli jaką chorobę u Jodłowskiego zdiagnozować.
Potrzymali by go w psychiatryku kilka miesięcy i wyleczyli  na tyle skutecznie, że mógłby  awansować nawet na ministra zdrowia, a gdyby się jeszcze podszkolił w łgarstwach i krętactwach, to nawet premiera!
Rzeczywistość będzie jednak inna. Prokuratura nie zajmie się złożonym doniesieniem  o popełnionym przestępstwie przez obu nygusów z Izby Lekarskich, zastosuje strategię na przeczekanie i ciągle żywą sentencję z filmu Barei: nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?

Anthony Ivanowitz

10.02.2023r.

Www.pospoliteruszenie.org