Bohater z przypadku



Żydowskie przysłowie mówi, że kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat.


W historii Polski ostatnich kilku lat pojawił się bohater który uratował świat ponad 90 tysięcy razy, choć zapewne nie taki był motyw jego działania.
Któż to taki i dlaczego nie stawia się mu pomników?
Człowiekiem tym był handlarz bronią, któremu rząd warszawski zlecił zakup respiratorów, bardzo potrzebnych  w czasie pandemii!

Dlaczego  rząd warszawski zamówił respiratory u handlarza bronią a nie u któregoś z producentów tych urządzeń?

Otóż respiratory były potrzebne nie w celach medycznych, tylko ściśle w celach wojskowych, jako broń służąca do mordowania chorych ludzi. Jeśli takie miało być przeznaczenie respiratorów, to logicznym się wydaje ich zamówienie u handlarze bronią.

Na szczęście dla nas handlarz bronią okazał się polskim patriotą który wiedząc do czego respiratory będą stosowane, postanowił wystrychnąć na dudka zbrodniarzy kowidowych. (to oczywiście taki żart! Gościu chciał ukraś kasę i to zrobił zapewne do spółki z tymi którzy zlecili mu zakup).


Dostarczył on pierwszą partię respiratorów popsutych, które nie nadawały się do rozrywania płuc chorym pechowcom. Zaś następnych partii już nie dostarczył tylko uciekł z kasą do Albanii. Tam taktownie umarł i wrócił do Polski w urnie, w formie spopielałej!
Kasa gdzieś wyparowała  i nikt jej nie szuka.

Niecny czym handlarze bronią bardzo rozwścieczył Zamawiającego, a szczególnie zbrodniarzy białokitlowych, którzy musieli się męczyć na starych respiratorach, pamiętających jeszcze czasy przedwojenne.

Ponieważ wydajność "pracy" na takich respiratorach jest niewielka, więc białokitlowym ścierwom udało się wymordować za pomocą respiratora dużo mniej ludzi niż zamierzali!

Część pacjentów widząc co się święci postanowiła  uciekać przed mordercami chcącymi ich zamordować respiratorem i wyskoczyła oknem. Ponieważ takie zgony nie były opłacane jako "respiratorowe", więc  i na takich osobnikach lekarze mordercy ponieśli straty finansowe. Planu nie wykonali, więc zarobili na utylizacji chorych mniej niż planowali, więc ich wściekłość na handlarza bronią jest zrozumiała!
Skąd wiemy, że handlarz bronią uratował nie chcąco od niechybnej śmierci ponad 90 tysięcy Polaków?
Obliczył to bloger KST i swoje kalkulacje zamieścił pod jednym z moich artykułów.
Oto jego wyliczenia:
"...Polski handlarz bronią co orżnął polski nierząd na kasie ...
... za niedostarczone respiratory okazał się być prawie "bohaterem narodowym", który uratował wiele istnień ludzkich przed ich zabójstwem przez białokitlowych morderców !
Facet dostarczył wprawdzie ileś tam narzędzi zbrodni zwanych "respiratorami", ale okazały się one niezdatne do użytku, co również uratowało ileś tam pacjentów, których liczbę można oszacować jako iloczyn ilości niedostarczonych i niesprawnych respiratorów (zamówiono aż 1241 sztuk !) x czas trwania akcji mordowania pacjentów respiratorami (1 rok = 365 dni) / średni czas mordu respiratorem (około 5 dni) = (1241 x 365)/ 5 = 90 593 osoby !!!!
O tyle mniej osób w Polsce uniknęło śmierci dokonywanej z mniejszą czy większą premedytacją przez białokitlowych morderców za pomocą respiratorów.
Przypominam sobie pewien wywiad niejakiego "Simona", który potwierdził , że w jego placówce medycznej (czytaj: mordowni) pod respiratorem umiera więcej niż 80% jego pacjentów.
Tak więc tego handlarzynę należy pośmiertnie zrehabilitować i postawić mu pomnik od wdzięcznych polskich pacjentów, którzy przeżyli tylko dzięki jego genialnemu posunięciu zrobienia w ciula nierządnych zbrodniarzy poprzez niedostarczenie im narzędzi zbrodni !
KST..."
Być może dożyjemy czasów, gdy w każdym mieście w Polsce będą pomniki handlarza bronią, który kradnąc kasę, przy okazji uratował życie mieszkańcom prawie 100 tysięcznego miasta!

Anthony Ivanowitz
22.05.2023r.
www.pospoliteruszenie.org