Na Ukrainie toczy się dziwna wojna.

Na Ukrainie toczy się "wojna" jakiej jeszcze świat nie widział!

Z jednej strony (jak chce światowa propaganda chazarskich mediów)  armia ukraińska walczy z żołnierzami rosyjskimi poprzebieranymi za "separatystów", zaś z drugiej strony obie wojujące strony, jak gdyby nigdy nic współpracują ze sobą w wielu dziedzinach. Rosja sprzedaje Ukrainie gaz, węgiel, energię elektryczną, pręty uranowe do elektrowni atomowych i wiele innych towarów, bez których gospodarka ukraińska poszłaby na dno, a jednocześnie ukraiński przemysł zbrojeniowy pracuje pełną parą dostarczając broń do.... Rosji. Wiele ukraińskich przedsiębiorstw wysyła tam swoje towary, kupując potrzebne do produkcji surowce. Prezydent, oligarcha Poroszenko, robi interesy w Rosji (ma tam fabrykę czekolady) i nikt mu w tym nie przeszkadza!

Jednym słowem: z jednej strony wojna na całego (i wojenna propaganda z obu stron), a z drugiej współpraca jak za dobrych komuszych czasów!

Działania zbrojne ograniczają się do niewielkiego obszaru wschodniej Ukrainy, zaś  reszta kraju funkcjonuje  normalnie! Po stronie ukraińskiej walczą głównie ochotnicy, których zostawia się samych, gdy tylko „separatyści” ich okrążą. Licząca 50 tysięcy armia ukraińska nie bierze udziału w walkach, choć mogłaby przykryć "separatystów" czapkami!

Walczące strony nie atakują zaplecza gospodarczego przeciwnika, co zawsze miało miejsce w wojnach normalnych!

Co jest grane? Przecież takiej "wojny" w historii świata jeszcze nie było!

Zauważmy, że cały majątek narodowy "walczących" stron (i Rosji i Ukrainy) rozkradli tak zwani "oligarchowie", w tym w większości pochodzenia chazarskiego (1). Większość oligarchów i na Ukrainie i w Rosji to nasi starsi bracia w wierze. Rozkradli oni i Rosję i Ukrainę  do samego "dna"! W tych państwach nie ma już czego ukraść, chyba, że jeden oligarcha obrabuje innego, co jest czasami praktykowane! W tym celu na Ukrainie organizuje się kolejne "Majdany" które odsuwają od koryta jednych oligarchów i robią miejsce dla innych, zaś w Rosji "rozkułacza" się niepokornych oligarchów wykorzystując do tego państwowe sądy!

Jednak generalnie możliwości rabunku i w Rosji i na Ukrainie już się skończyły, a apetyty oligarchów rosną w miarę jedzenia!

Jak te apetyty zaspokoić? Ano w prosty sposób! Skoro Rosjanie i Ukraińcy zostali już obrabowani i nic już się nie da z nich wycisnąć, to teraz  trzeba dobrać się do kasy podatników amerykańskich i europejskich metodą na "dywersanta". Jeśli Ukraina ogłosi się dywersantem  złowrogiej Rosji (i da tego dowód prowadząc małą wojenkę), to głupi Amerykanie i ich europejscy sojusznicy sypną dolarami, bo gryzienie po kostkach Putina zębami kogoś innego, warte jest  każdych  pieniędzy!

Więc płyną te pieniądze na Ukrainę szerokim strumieniem ze wszystkich możliwych źródeł (w tym i z Polski), by trafić ostatecznie (jak zawsze na Ukrainie) do kieszeni... oligarchów, będących aktualnie przy korycie.

Dlaczego na taki prostacki numer dali się nabrać politycy zachodni? Ano po pierwsze wielu z nich ma prawnicze pochodzenie (i nie robi tego bezinteresownie), zaś po drugie nawet jeśli dany polityk nie reprezentuje starszych braci w wierze, to jest przez nich dyskretnie (bądź nawet na chama) sterowany.

Media światowe (będące w rękach chazarskich) nakręcają wojenną atmosferę, aby ułatwić transfer kasy do kieszeni oligarchów ukraińskich (licząc na swoją prowizję od zrabowanych pieniędzy) i.... interes się kręci!

A kiedy przestanie się kręcić? Jak przestanie płynąć na Ukrainę kasa z Zachodu. Wtedy natychmiast zapanuje spokój! Efektem ubocznym tego chazarskiego geszeftu będzie ekonomiczna ruina całej Ukrainy, oraz fizyczne i biologiczne wyniszczenie wschodnich rubieży tego państwa! Ale cóż, każdy biznes wymaga poniesienia jakiś kosztów, a gdy jeszcze koszty ponosi ktoś inny niż ci co inkasują zyski, to jaki w tym problem?

Po zakończeniu "wojny" ukraińscy oligarchowie którzy porobili na niej majątki, pouciekają do Izraela, zaś Ukraina będzie dogorywać w nędzy i rozpaczy!

Przedstawiona wyżej teoria niesie pozytywne przesłanie dla Polaków i całego świata: żadnej wojny światowej z powodu Ukrainy nie będzie! To co się tam dzieje, to tylko teatralna ustawka, której celem jest wydojenie podatników europejskich (w tym i nas) i amerykańskich z kasy, metodą na ”rosyjskiego dywersanta”!

Na prawdziwej wojnie światowej nie da się zarobić nawet naszym starszym braciom w wierze, gdyż żaden z nich nie ma pewności, że atomowy kataklizm by przeżył!

Możemy więc spać spokojnie, żadnej wojny światowej nie będzie - okradną nas tylko pod pozorem "walki ze złowrogim Putinem", tak jak wcześniej okradli nas metodą na "dziurę ozonowa", "grypę ptasią i świńska", "globalne ocieplenie" itp.

W następnym etapie nasi starsi bracia w wierze mogą się dobrać i do naszych tyłków, do czego czynią przygotowania od dawna. Zapewne wyegzekwują 65 miliardów dolarów "odszkodowana" za pozostawione po wojnie mienie żydowskie, przejmując polskie lasy.

Z materiałów opublikowanych swego czasu w  tygodniku „W sieci” wynika, że były polski rząd i polski prezydent, w tajemnicy przed opinią publiczną, od wielu już lat intensywnie pracowali na rzecz „strony żydowskiej”, by umożliwić jej grabież polskiego majątku pod pozorem „odszkodowań”! Pierwsze podejście do takiego geszeftu okazało się nieudane (Sejm nie zmienił Konstytucji  umożliwiającej prywatyzację lasów państwowych), ale będą następne, aż do skutku!

   Czy międzynarodowa oligarchia żydowska może obrabować Polskę metodą „ukraińską”  (jeśli inne metody zawiodą) rozpętując ograniczoną „wojenkę” z Rosją i przechwytując finansową pomoc płynącą z zachodu na ten cel? Jest to wielce prawdopodobne, metoda jest przetrenowana na Ukrainie,  wykonawców tej koncepcji  w Polsce nie zabraknie. Różne KOD-y, oraz „opozycja” parlamentarna już przebierają nogami, aby sprowokować wewnętrzny konflikt w Polsce, zaś politycy PIS groźnie kiwają palcem w bucie złowrogiemu Putinowi, co łatwo może przerodzić się w małą kolejną wojenkę w stylu ukraińskim.

-----------------------------------------

[1]   Profesor uniwersytetu w Tel Awiwie, Shlomo Sand, w książce „The  Invention  of the Jewish People” udowadnia, że współcześni mieszkańcy Izraela (i rozsiana po świecie diaspora)  nie mają nic wspólnego z  Żydami! Są oni potomkami Chazarów, plemienia tureckiego które posiadało w średniowieczu własne państwo (położone na terenie dzisiejszej Ukrainy), i które jako religię państwową przyjęło judaizm. Chazaria  została podbita przez Ruś Kijowską, zaś  jej mieszkańcy rozpierzchli się po świecie. Genetycznymi potomkami Żydów są.... Palestyńczycy, których Chazarowie próbują unicestwić! Przeprowadzone ostatnio w Izraelu badania genetyczne potwierdzają tezy profesora Shlomo: to nie potomkowie Żydów zamieszkują to państwo, lecz mający korzenie tureckie Chazarowie. Cóż za paradoks: naród wybrany przez Boga (Żydzi, których potomkami są Palestyńczycy) jest  poddawany eksterminacji przez Chazarów, którzy od Żydów przejęli religię!