Stajnia
Augiasza.
Andrzej Marek, redaktor naczelny „ Wieści Polickich” kilka dni temu opuścił więzienie. Znalazł się tam, gdyż oczernił w lokalnej prasie działacza samorządowego, zarzucając mu szwindle i złodziejskie machinacje, nie mając ku takim oskarżeniom żadnych podstaw i dowodów. Sądy kolejnych instancji ( łącznie z Sądem Najwyższym ) , potwierdziły winę dziennikarza i wymierzyły mu symboliczną karę: areszt w zawieszeniu i obowiązek przeproszenia sponiewieranego człowieka. Marek okazał się nie tylko oszczercą, ale i warchołem pełną gębą. Działacza nie przeprosił, i niejako na własne życzenie wylądował w pierdlu. Po dwóch dniach wyszedł na wolność, w wyniku interwencji.... Trybunału Konstytucyjnego.
Historia dziennikarza Marka, jak w soczewce ukazuje stopień rozkładu instytucji życia społecznego w Polsce. W obronie Marka stanęło murem całe środowisko dziennikarskie, wbrew oczywistym faktom i wyrokom kolejnych sądów. Zauważmy, że dziennikarska sfora, która na znak protestu przeciwko wyrokowi skazującemu Marka, zamknęła się w żelaznej klatce przed Sejmem, domagała się aby człowiek te uniknął odpowiedzialności karnej, choć fakt popełnienia przez niego przestępstwa był oczywisty i bezdyskusyjny. Los ofiary, czyli oplutego, sponiewieranego człowieka ich nie zainteresował !. Człowiek który okazał się plugawym oszczercą i którego środowisko dziennikarskie powinno uśmiercić zawodowo, został okrzyknięty przez media.... bohaterem i męczennikiem, bojownikiem o wolność prasy i demokratyczne swobody obywatelskie !. Dziennikarska gnida, oszust i warchoł, stał się sztandarową postacią polskiego dziennikarstwa !. Niestety polskie dziennikarstwo zasługuje na takiego patrona, gdyż w dużej swojej części niczym się od niego nie różni. Takich kłamliwych „ marków „ jest w polskich mediach zatrzęsienie. Zgodny bunt dziennikarzy, przeciwko zamknięciu w pudle ich kumpla - przestępcy, jest łatwy do wytłumaczenia. Gdyby „ policki precedens „ stał się normą krajową, to w wielu redakcjach zrobiłoby się pustawo. Oszuści i manipulanci, jakich w polskich mediach pełno, siedzieliby w pierdlach, do których już dawno temu powinni trafić !.
W obronie „ dziennikarza „ z Polic, zaangażowały się również różne grupy obywateli, nieświadomych, że padli ofiarą manipulacji mediów, które z przestępcy zrobiły ofiarę. Manipulacja padła na podatny grunt, gdyż w powszechnej opinii Polaków, sądy są skorumpowane, zaś ferowane przez nie wyroki niesprawiedliwe. Polska opinia publiczna uwierzyła nie sądom, lecz dziennikarzom, dlaczego ? Dlatego, że przez 16 lat polskiej demokracji, środowisko sędziów, ciężko, systematycznie i wytrwale, dzień po dniu niszczyło autorytet polskiego wymiaru sprawiedliwości. To nie kto inny tylko sędziowie wykradali akta spraw, ( i pewnie czynią tak nadal ) aby szwindle w nich opisane nigdy nie zostały osądzone. Tak było w sądach warszawskich, kieleckich, piotrkowskich , i zapewne wielu innych. ( zobacz felieton „ Od czego zacząć naprawę Rzeczpospolitej „ ). To sędziowie wypuszczają na wolność groźnych bandytów na przepustki, bądź z powodu uchybień proceduralnych. To oni bronią do upadłego swoich kolegów przestępców i pijaków jeżdżących po „ spożyciu „ samochodami i powodującymi wypadki drogowe. To oni posyłają do więzień ofiary przestępstw, które broniąc się poturbowały napastnika bardziej niżby należało. To wielu z nich przeszło na stronę przestępców..... litanię zarzutów pod ich adresem można kontynuować dowolnie długo...... Polskie wymiar sprawiedliwości gnije intensywnie, i dlatego - w sprawie Marka - opinia publiczna uwierzyła dziennikarzom, a nie sędziom. Fetor bijący od wymiaru sprawiedliwości okazał się zabójczy dla prawdy.
Życie publiczne w Polsce zostało zdominowane przez warcholskie, zdemoralizowane jednostki ( takie jak Marek ), takież partie polityczne, nie lepsze związki i korporacje zawodowe. Reakcją społeczeństwa na opisane zjawisko jest pełna rezygnacja. Młodzież-jak za zaborów – masowo opuszcza kraj, jednostki zdemoralizowane i pozbawione moralnych skrupułów przyłączają się do „ warchołów”, większość wybiera wewnętrzną emigrację w przeświadczeniu o własnej bezradności i bezsilności. Światełka w tunelu nie widać, a podłożona pod państwo polskie bomba ( w postaci gigantycznego zadłużenia krajowego budżetu, które co roku powiększa się o 10 mld. USD) tyka.... . Polska stajnia Augiasza zarasta gnojem..... Nieuchronna eksplozja podłożonej bomby oczyści stajnię, lecz uwala każdego z nas śmierdzącą substancją od stóp do głowy.
Anthony Ivanowitz
20. stycznia.2006r.