Wielki nasz rodak Mikołaj Kopernik, kanonik kapituły warmińskiej, wszedł do historii jako ten, który „zatrzymał Słońce, a poruszył Ziemię”, oraz (o czym wie niewielu), jako twórca prawa ekonomicznego, mówiącego, że pieniądz gorszy, wypiera lepszy.
Sformułowane przez Kopernika prawo ekonomiczne, było rezultatem jego wnikliwej obserwacji. Zauważył on, że dopiero co wyprodukowane (mówiąc fachowo: wybite) pieniądze srebrne i złote, gdy tylko wpadły w łapy jakiegoś autochtona, natychmiast traciły na pierwotnej wadze. Nasi przodkowie wpadli bowiem na pomysł prostego przekrętu: każdy kolejny posiadacz monety, odcinał od niej kawałeczek kruszcu który zostawiał sobie, zaś „odchudzoną” monetę puszczał w obieg. Następni powtarzali czynność „odchudzania” środka płatniczego, w nadziei , że znajdą jeszcze jelenia, któremu tak „popsutym” pieniądzem za coś zapłacą. Psucie pieniądza kończyło się w momencie, gdy moneta była już tak mała, że nie sposób już było z niej coś „odkroić” dla siebie.
Prawo Kopernika straciło swoją aktualność, wraz z wprowadzeniem do obiegu pieniądza papierowego. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że wielu rodaków (z pobudek czysto patriotycznych), robi co tylko można, aby jego aktualność podtrzymać. Wprowadzają oni do obiegu banknoty wykonane samodzielnie, w nadziei, że całkowicie wyprą one z rynku banknoty wyprodukowane przez Narodowy Bank Polski, jako zdecydowanie tańsze w produkcji. Gdyby tak się stało, to o prawie Kopernika (i o Polsce), znów byłoby w świecie głośno.
Przedstawiciele nauk ekonomicznych zauważyli, że prawo Kopernika, po niewielkiej modyfikacji, wyjaśnia wiele zjawisk społecznych. Różne matołectwo wypiera z posad państwowych mądrzejszych od siebie, krętacze i kombinatorzy wypierają z rynku uczciwych przedsiębiorców, bandziory wypierają z ulic strachliwych policjantów, panienki lekkich obyczajów wypierają z małżeńskich łóż prawowite małżonki (ku oburzeniu tych ostatnich i uciesze mężów), zaś parafianie z Jarosławska (gmina Pełczyce), wyparli z plebani księdza proboszcza, dobrodzieja zresztą, po tym, jak wywiózł on z kościoła organy, zlikwidował zakrystię, i przedzielił płytami gipsowymi kościół na pół. Z okien powyjmował witraże i zastąpił je zwykłymi szybami, podczas mszy krzyczał na parafian i za karę omijał co poniektórych z nich, podczas wręczania komunii. O incydencie poinformował „Głos Szczeciński”, a za nim kilka portali internetowych.
Słowem, źle się dzieje w państwie polskim, i jakoś trzeba postępującemu zdziczeniu obyczajów zaradzić, szczególnie w ostatnim przypadku. Jeśli bowiem upowszechni się zwyczaj, aby proboszczów dobrodziei z plebani przepędzać, tylko dlatego, że zaprowadzają oni w kościołach nowe porządki, to w krótkim czasie msze będą odprawiać sami tylko ministranci. Sfrustrowani księża dobrodzieje, zasilą rzesze bezrobotnych z prawem do zasiłku, co budżet polskiego państwa do upadku doprowadzić może.
Stawiając diagnozę takiego stanu rzeczy, zauważyć należy (za pewną posłanką, nazwiskiem Boba, czy jeszcze ktoś takową pamięta?), że społeczeństwo nasze składa się z zupełnie przypadkowych osób, które pozostawione same sobie, wyłącznie głupstwa wyczyniają, stopniowo dziczejąc. W takiej sytuacji, konieczne jest duchowe przywództwo moralnych autorytetów, które skołowanym kmiotom wskażą, co jest dla nich dobre, a co złe, co czynić należy, a czego nie wolno, zaś lekceważących cenne wskazówki do porządku przywołają.
W chwili obecnej trwa ogólnonarodowa debata mająca ustalić, kto, jaka siła społeczna, polityczna, czy światopoglądowa, ma rolę moralnego i etycznego drogowskazu pełnić. Rozbieżność poglądów dotyczy kwestii, kto posiada monopol na prawdę w każdej sprawie. Przez setki lat wydawało się, że monopol takowy posiadają księża dobrodzieje, i ichniejsze biuro polityczne rezydujące w Watykanie. Jednak różne wydarzenia historyczne, ( jak choćby palenie na stosie wyznawców astronomicznego prawa Kopernika), jak i współczesne ( jak choćby kompromitujące ludzi kościoła setki afer przeróżnej natury) , każą w nieomylność księży dobrodziejów mocno powątpiewać. Jeśli nie oni mają być Moralnym Sternikiem Całego Narodu wskazującym zagubionym kmiotom właściwa drogę, to kto?
Ponieważ autorytetów takowych brak , więc społeczeństwo pozostawione samo sobie, nie jeden jeszcze numer wywinie, dostarczając setki dowodów na aktualność prawa Kopernika, mówiącego o wypieraniu lepszego, przez gorsze.
Anthony Ivanowitz
15.czerca. 2006r