Gwałtowny protest moralnych „autorytetów’ z nadania „GW” przeciwko dwóm historykom IPN-u przygotowującym do wydania książkę poświęconą przeszłości Lecha Wałęsy, każe postawić pytanie: czego tak panicznie boją się owe „autorytety”? Dlaczego ujawnienie faktów z życia Wałęsy, wskazujących na jego związki z SB, przyprawia ich o taką trwogę?
Praca Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza, stanowi dla polskich sitw „okrągłostołowych” bardzo niebezpieczny precedens! Jeśli bowiem historycy IPN-u będą nadal drążyć temat kulis powstania III RP, to „szydło wyjdzie z worka”. Runąć może latami budowany mit o historycznym porozumieniu komunistycznych władz PRL-u z demokratyczną opozycją, przy „okrągłym” stole. Z wiedzy która już wyciekła z archiwów polskich i sowieckich służb specjalnych, wyłania się bowiem zupełnie inny obraz „poczęcia” III RP, niżby to chciała utrwalić w społeczeństwie klika skupiona wokół „GW”.
Przy „okrągłym” stole nie było żadnego historycznego porozumienia pomiędzy komunistyczną władzą, a demokratyczną opozycją. „Okrągły stół” był tylko propagandowym, końcowym akordem operacji polskich i sowieckich służb specjalnych, starannie przygotowywanej przez wiele lat! Celem tej operacji było „przefarbowanie” komunizmu na demokrację parlamentarną w taki sposób, aby komunistyczne elity „suchą nogą” przedostały się na drugi brzeg. „Okrągły stół” był czystą mistyfikacją!! Jego uczestnicy (z jednej „strony” – władcy PRL-u, z drugiej- tajni współpracownicy służb specjalnych) mieli do odegrania starannie wyreżyserowany spektakl, przygotowany przez polskie i sowieckie służby specjalne. Przedstawienie to miało utwierdzić polskie społeczeństwo w przekonaniu o demokratycznym charakterze przemian i o pokojowym przekształceniu się komunizmu w system demokracji parlamentarnej! Manewr ten udał się nad podziw, w efekcie czego elity komunistyczne pospołu z członkami opozycji „demokratycznej”, w ciągu kilku lat rozgrabili dużą część majątku narodowego i opanowali (bądź utworzyli nowe) media. Tak „wywianowani”, zawłaszczyli sceną polityczną, blokując do niej dostęp wszystkim niezależnym politykom i partiom.
W przedstawionej intrydze służb specjalnych, Lech Wałęsa był tylko nic nie znaczącym pionkiem! Jego pohukiwania o tym jak to on sam w pojedynkę obalił komunizm, są tylko żałosnym bredzeniem niskiego rangą tajnego współpracownika SB o pseudonimie „Bolek”, którego wyniosły do władzy służby specjalne w roli listka figowego skrywającego prawdziwych graczy!
Jeśli nie uda się zastraszyć historyków z IPN-u i nadal będą oni grzebać w papierach służb specjalnych, to prawda o poczęciu III RP wcześniej czy później wypłynie na wierzch Będzie to oznaczać kres moralnych „autorytetów” z nadania „Gazety Wyborczej” i jej szefa A. Michnika. Obywatel ten w porozumieniu z towarzyszami radzieckimi przygotowywał esbecki przewrót 1989 roku, odwiedzając w tym celu kilkakrotnie w roku 1988 ambasadę ZSRR w Warszawie, oraz składając wizytę w Kraju Rad. Fakty te przypomniał w telewizyjnym programie „Cienie PRL-u” Bronisław Wildstain, kilka tygodni temu.
Esbecki przewrót z 1989 roku ubezwłasnowolnił polskie społeczeństwo. Komunistyczna nomenklatura pospołu z „demokratyczną” opozycją ograbiła społeczeństwo z dużej części majątku narodowego,. Dysponując zrabowanymi kapitałami oraz mediami, ludzie ci zmonopolizowali scenę polityczną, niszcząc w zarodku wszelkie obywatelskie ruchy polityczne, które mogłyby im zagrozić.
Przerażenie i agresja z jaką klika „GW” próbuje powstrzymać wydanie książki o Wałęsie, bądź w ostateczności zdezawuować jej treść poprzez brutalny atak na autorów książki, jest rozpaczliwą próbą zatajenia prawdy o kulisach powstania III RP, będącej bękartem sowieckich i polskich służb specjalnych. Ujawnienie tej prawdy i pokazanie dokumentów ją potwierdzających, będzie końcem legendy „demokratycznej” opozycji i stanie się początkiem mozolnego procesu „odbijania” Polski z rąk pogrobowców stalinizmu, przez budzące się z letargu społeczeństwo obywatelskie. Takiego scenariusza wydarzeń obawiają się moralne „autorytety” i dlatego z takim szaleństwem w oczach atakują IPN i historyków tam pracujących!
Anthony Ivanowitz
22. maja. 2008r.