Polskie
kościoły pustoszeją.
Co roku z polskich kościołów ubywa 400 tysięcy wiernych. Jeśli tendencja ta utrzyma się w przyszłości, to za 20 lat w mszach uczestniczyć będzie tylko co piąty Polak. Tymczasem do wiary w Boga przyznaje się aż 92 % obywateli IV RP. Szef Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, ks. profesor Witold Zdaniewicz, mówi: „... Liczby mówią za siebie, co tu można dodać...?”
Dlaczego polskie kościoły pustoszeją ? Kościelni statystycy i socjologowie bezradnie rozkładają ręce: nie wiadomo... trzeba by zjawisko gruntownie przebadać, a to wymaga czasu, pieniędzy, opracowania metod badawczych... W takiej sytuacji- pozbawiony naukowego wsparcia katolickich badaczy- muszę „ chwycić byka za rogi „ samodzielnie.
Polscy katolicy odwracają się od Kościoła zrażeni zbyt powolnym tempem przemian które się w nim dokonują.. Przemiany idą w dobrym, akceptowanym przez wiernych kierunku, lecz są zbyt ślamazarne. Weźmy dla przykładu problem budowy nowych świątyń. Wierni doceniają wysiłki kleru, aby nowobudowane kościoły były coraz większe, wyższe, wspanialsze, o coraz to wymyślniejszej architekturze. By ich wnętrza szokowały przepychem, kipiały złotem, marmurami i szlachetnymi gatunkami drewna. W takim otoczeniu prawdziwy chrześcijanin odczuwa potęgę Kościoła i Boga, doświadcza Pana Jezusa i Najświętszą Panienkę najpełniej, całym sobą !. Ale dlaczego budowy nowych kościołów tak się ślimaczą, dlaczego tych kościołów buduje się tak mało ? Dlaczego świątynia Opatrzności Bożej w Warszawie jeszcze nie gotowa ? Wierni takiego „ ślimaczego tempa” nie akceptują !. Trzeba budować jeszcze więcej kościołów, jeszcze wspanialszych, jednak szybko i sprawnie. To samo dotyczy plebani. Polski katolik jest tam częstym gościem. Załatwia a to msze za dusze zmarłych, a to formalności pogrzebowe, czasami ślub, chrzest. W takich sytuacjach, wierni oczekują nie tylko szybkiej i fachowej obsługi, ale i odpowiednich komfortowych warunków, których już zasmakowali w bankach, sklepach, salonach samochodowych. I znów: przemiany idą w dobrym kierunku, lecz stanowczo zbyt wolno. Wiele plebani jest jeszcze starych, zaniedbanych, bez klimatyzacji, a czasem i ogrzewania. Trzeba „ na potęgę „ budować nowe plebanie, zaprojektowane z rozmachem, gustownie i elegancko wyposażone, z pokojami dla księży, konkubin i konkubentów, służby, z garażami na eleganckie samochody, salami gimnastycznymi. Plebanie muszą przyćmić swoim blaskiem bankowe sale obsługi klientów, czy ekskluzywne hotele. W końcu wierni płacą i wymagają, dziadostwa nie będą tolerować !.
W innych dziedzinach działalności kleru jest podobnie: kierunek przemian właściwy, tempo zbyt powolne. Dlaczego tak wielu księży jeździ nadal starymi, zdezelowanymi samochodami, wstyd wspólnocie wiernych przynosząc ? Dlaczego wymiana starego taboru samochodowego, na nowoczesne mercedesy i maybachy, tak się ślimaczy ? Czy można dziwić się oburzeniu wiernych, obserwujących w telewizji przyjazd biskupów na konferencje episkopatu ? . Wielu z nich podjeżdża służbowymi trabantami, polonezami, moskwiczami i wartburgami, pamiętającymi jeszcze czasy wczesnej komuny Aż żałość człowieka ogrania obserwując to: samochody ledwie jeżdżą, karoseria zniszczona, tapicerka powycierana, opony bez bieżnika ze śladami wielokrotnej wulkanizacji!. Wierni tego nie rozumieją ! Jeżeli oddają na potrzeby kościoła ostatnie grosze, to nie po to aby proboszcz, czy biskup dziadował, niczym za przeproszeniem jakiś emeryt.
Trudno też zrozumieć dlaczego z takim trudem upowszechniają się wśród kleru nowoczesne wzorce współżycia społecznego. Wierni oczekują, że ich duchowi przewodnicy będą żyć pełnią życia, że będą czerpać z niego pełnymi garściami. Czy ksiądz to nie człowiek ?. Czy nie ma prawa do odrobiny osobistego szczęścia już na tym ziemskim padole, a nie tylko po śmierci w niebie ?. Cóż w tym złego, że od czasu do czasu dobrze zje i wypije w porządnej restauracji ? Albo i zabawi się w towarzystwie pobożnych niewiast i mężczyzn w agencji towarzyskiej ?...... Na tak postawiony zarzut, część księży broni się twierdząc, że takie przyjemności kosztują, a oni nie mają sumienia wyciągać jeszcze więcej kasy od „ moherowych beretów”. Co to za infantylne tłumaczenie !. Czy taki „ moherowy beret”, mający 70 czy 80 lat ma jeszcze jakieś wyższe potrzeby do zaspokojenia ?. Do burdelu taka babulina nie pójdzie, bo i po co ? ( co najwyżej żeby posprzątać i dorobić parę groszy do głodowej emerytury ), gorzały nie pochla bo schorowana.... po co takiej kasa ? . Niech buli na Kościół i sukienkowych !.
Analizując inne aspekty działalności Kościoła, widzimy wszędzie to samo: za wolne tempo przemian które idą w dobrym kierunku. Zbyt opieszale i w zbyt skromnych rozmiarach, Kościół doi kasę od budżetu Państwa i od samorządów lokalnych, przez co pieniądze są marnotrawione !. Zbyt wolno odzyskuje mienie zrabowane przez władze państwowe w czasach zaborów, okupacji i PRL-u. Zbyt wolno tworzone są nowe etaty dla kapelanów w wojsku, policji, szkołach, więzieniach, szpitalach, poprawczakach, przedszkolach, żłobkach......Dlaczego w skład polskiej reprezentacji na igrzyska w Turynie wszedł tylko jeden kapelan, ksiądz Pleń z Łodzi ?? Jak on sam poprowadzi polskich sportowców do zwycięstwa ? Powinien mieć do pomocy 15-20 innych księży specjalizujących się w duszpasterstwie sportowym ! A dlaczego – jeśli za cytowanie każdego słowa obecnego papieża trzeba płacić- nasi proboszcze i biskupi pozwalają aby ich cytować za darmo ? Dlaczego tak opieszale rozwija się akcja zaciągania ( lecz nie oddawania ) kredytów w bankach, przez parafie i zakony ? . Chwalebne to i sprawiedliwe: wykiwać zagraniczny bank, a kasę przeznaczyć na polskie, zbożne cele !. ... I tak dalej.... i tak dalej....
Zaprawdę powiadam Wam, polski kler nie nadąża z realizacją oczekiwań wiernych, i dlatego zawiedzeni i obrażeni wierni przestają chodzić do kościołów !. Cała nadzieja w młodym, nowym pokoleniu duchownych. „Młode wilczki” w sutannach wiedzą „ co w trawie piszczy” i poprowadzą polski Kościół ku świetlanej przyszłości, jednak..... samotnie, bez wiernych. Ci w coraz większej liczbie dochodzą do wspólnego wniosku, że w kontaktach z Bogiem, Kościół Katolicki jako skompromitowany pośrednik jest im całkowicie zbędny.
A M E N .
Anthony Ivanowitz
5.luty. 2006r.