Przykleiło się gówno do okrętu i mówi: płyniemy! Takim zdaniem najkrócej można by wyjaśnić medialny sukces posła PO – Palikota. Bezustanna obecność tego człowieka w mediach wynika z tego, że niczym rzep psiego ogona, przyczepił się on do Prezydenta Kaczyńskiego, bezustannie coś mu zarzucając. A to, że być może jest chory i powinien się przebadać, a to, że może popija, a to, że coś z jego głowa nie tak, itp., itd. Każdą napaść Palikota na Kaczyńskiego, media rozdmuchują do niebotycznych rozmiarów, czyniąc z Palikota ...gwiazdora. Tenże „gwiazdor”, będąc przewodniczącym sejmowej komisji (chyba pod nazwą „przyjazne państwo”) mającej odbiurokratyzować gospodarkę, nie osiągnął dosłownie niczego, zaś o samej komisji słuch zaginął. Byłby zaginął słuch i o samym Palikocie, gdyby nie zdumiewająca determinacja mediów, aby każdy błazeński wygłup Palikota nagłośnić. Tym sposobem, polskie media wystrugały z banana, następnego „mężyka stanu”, żałosnego nieudacznika, z którego nie ma w Sejmie żadnego pożytku, a który za pieniądze polskich podatników kompromituje urząd posła RP, zapewne nie zdając sobie nawet z tego sprawy.
Przykład posła Palikota pokazuje jakiemu skundleniu uległa „klasa” polityczna w Polsce, oraz jak nisko upadły media, promując dzień po dniu żałosnego politycznego klauna!
Anthony Ivanowitz
29. października. 2008r.