Komedyjka w jednym akcie, dla łatwego przez młodzież
w szkołach wystawiania.
W pociągu.
OSOBY:
KONDUKTOR
- gruby, łysy jegomość wystrojony w służbowy uniform, obstalowany
jeszcze za komuny. Mundur co nieco zużył się
fizycznie, ale zakrywa
jeszcze
szczegóły anatomiczne Konduktora, a to w końcu
najważniejsze
DZIENNIKARZ
-
mężczyzna pięćdziesięcioletni, postury takiej sobie, w okularach, lekko
łysiejący, w
zdenerwowaniu jąka się trochę.
ZAKONNICA
- występuje w stroju służbowym, nieco starsza od
dziennikarza, ale jeszcze
„ niczego
sobie”. Niejeden ksiądz jeszcze się za nią obejrzy.
URZĘDNIK
W
DELEGACJI - tego charakteryzować nie trzeba, pełno takich w
każdym pociągu.
MIEJSCE
AKCJI :
przedział wagonu kolejowego. Podróżni: Kiełbasa, Dziennikarz,
Zakonnica i Urzędnik w Delegacji,
drzemią zmęczeni trudami podróży.
Nagle drzwi
przedziału otwierają się i wchodzi Konduktor.
AKCJA
( kurtyna w górę )
Konduktor - Dzień
dobry Państwu, bileciki do kontroli poproszę !
Może Pan pierwszy
( zwraca się do Urzędnika w Delegacji )
Urzędnik w Delegacji ( nerwowo szuka po
kieszeniach, w torbie, płaszczu )
-
co
jest .... gdzie mój portfel? Ukradli ! Jak nic ukradli ... ( rozgląda się
bezradnie po przedziale , jego wzrok zatrzymuje się na Kiełbasie)
Kiełbasa ( niedbale żuje gumę, tępo
patrzy w okno, na moment odwraca się i widzi wpatrującego się weń Urzędnika w
Delegacji )
-
Co
się kurwa gapisz jak szpak w pięć groszy, Myślisz, że to ja ci portfel skroiłem ?A nawet gdyby tak było to chuj ci
do tego ( odwraca się do okna
żuje gumę, tępo patrzy w
okno)
Urzędnik w Delegacji ( zdenerwowany, cały się
trzęsie )
-
panie
władzo ( zwraca się do Konduktora ), to na pewno on ukradł mi portfel
( pokazuje na Kiełbasę ), niech go Pan zrewiduje.
Kiełbasa ( patrząc w okno)
-
niech
no który mnie tknie – zapierdolę !!!.
-
ja
nie jestem detektywem śledczym, tylko konduktorem. Ma Pan bilet, czy nie (zwraca
się do Urzędnika w Delegacji)
-
no....
nie mam
-
Dobrze,
zaraz wypiszę panu bilet kredytowy, tylko sprawdzę bilety pozostałym.
Może teraz Pani pokaże swój bilecik ( zwraca się
uprzejmie do Zakonnicy)
Zakonnica
( nerwowo szuka po kieszeniach habitu, w
torbie, w walizce)
-
Jezus
Maria, Przenajświętsza Panienko !!, jeszcze kilka minut temu była w torbie
..........taka czerwona saszetka . Miałam tam bilet, pieniądze, dokumenty, A
teraz nie
ma.
Matko Boska Jasnogórska, co ja teraz zrobię ?
Dziennikarz
( nerwowo obszukuje kieszenie, torbę ,
płaszcz ), krzyczy :
-
kurwa
mać !, portfel mi zajebali, no nie !! Kurwa , co za skurwysyński kraj !. Wczoraj
zajebali mi radio z auta i dwa koła a dzisiaj
portfel!. Tu się nie da żyć !. Spierdalam z
tego batustanu!.
-
ale
wcześniej bilecik poproszę !.
-
Panie,
skąd ja Panu wezmę bilecik, jak mnie dokumentnie ze wszystkiego opierdolili ?
Konduktor
(
groźnie )
-
Co
to ma znaczyć ? Co to ma znaczyć ? Zmówiliście się, aby sobie jaja robić z
konduktora ? Albo pokażecie bilety, albo zaraz mandaty
wystawię !
Dziennikarz,
Urzędnik w Delegacji, Zakonnica ( mówią wszyscy równocześnie)
-
jakie
mandaty, z jakiej racji, okradli nas, opierdololi i jeszcze mandaty ? (robi
się
ogólny harmider, wszyscy przekrzykują się wzajemnie,
z ogólnego gwaru można wyłowić tylko pojedyńcze słowa)
okradli, zajebali, Jasnogórska Panienko,
batustan pierdolony .........
Konduktor
(
groźnie, tubalnym potężnym głosem )
-
proszę
w tej chwili się uspokoić ! . ( gwar milknie ) Zaraz wypiszę Wam
mandaty,
tylko jeszcze sprawdzę bilet tego pana pod oknem. (
zwraca się do Kiełbasy):
szanowny Pan bilecik byłby łaskaw pokazać ?
Kiełbasa
( podaje
bilet konduktorowi)
-
proszę
bardzo !.
Zakonnica
( zrywa
się z miejsca )
-
ależ
panie konduktorze, to mój bilet, poznaję ! , Na odwrocie zapisałam słowa
koronki
do Jezusa, żeby nie zapomnieć .
Konduktor
(
odwraca bilet i czyta litera po literze )
-
p
a n i e.... s ł o d k i ....... j a
k..... chleb....
Kiełbasa
( wstaje gwałtownie i wyrywa konduktorowi
bilet )
-
a
masz stara kurwo ten swój bilet, a masz , na chuj mi on ! ( rzuca bilet na
podłogę, Zakonnica
podnosi bilet i chowa do kieszeni . Kiełbasa grzebie
w kieszeniach, i wyjmuje następne
dwa bilety. Podaje konduktorowi.)
Konduktor
(
sprawdza bilety, dziurkuje i podaje Kiełbasie )
-
dziękuję
! . Proszę, ten Pan ( wskazuje na Kiełbasę ) zadał sobie trudu, aby
kupić aż
trzy bilety, a Państwu nie chciało się kupić nawet
po jednym!.
-
ależ
Panie władzo, on nas okradł, pokazał
nasze bilety, niech go Pan zaaresztuje !.
-
a
skąd ja mam niby wiedzieć, że to nie jego bilety ? Pokazał, to znaczy , że jego
!.
Zaraz wrócę to wypiszę wam mandaty ! ( wychodzi )
Zakonnica
(
płacze, łkając mówi do siebie, ale głośno)
-
Przenajświętsza
Panienko, Madonno Jasnogórska, za co ja teraz do klasztoru powrócę
( płacze )
Kiełbasa
( wyjmuje z marynarki czerwoną saszetkę,
otwiera ją i wyciąga plik banknotów
spiętych gumką. Jest tego jakieś
200 tysięcy złotych. Odlicza 5 banknotów po 100 zł
i wręcza Zakonnicy.
-
masz,
tylko mnie tu nie wyj!. Reszty ci nie dam ! . Po chuj wam tam w klasztorze tyle
szmalu ??,
Zakonnica (rzuca się na
kolana, łapie Kiełbasę za rękę i całuje w dłoń )
-
Matko
Jasnogórska, Najdroższa Panienko , ... wysłuchałaś mnie !!
-
nie
trzeba,.... nie trzeba... my
chrześcijanie musimy sobie pomagać... no nie trzeba
(odpycha Zakonnicę, ta traci równowagę i przewraca się na Dziennikarza. Oboje upadają na podłogę. Zaplątani w habit Zakonnicy, nie mogą wstać )
- batustan, pierdolony batustan, republika
bananowa...batustan, polactwo....
-
Panienko
Jasnogórska ratuj ! .( Próbują wstać, bezskutecznie )
-
no
intelegencik, bzyknij siostrę, to chyba potrafisz !! ( wybucha głośnym
grubiańskim
śmiechem , w końcu
pomaga wstać z podłogi Zakonnicy i Dziennikarzowi)
-
a
teraz wszyscy wypierdalać mi z
przedziału !. Przez was wkurwiłem się i już chyba nie
nie zasnę !. No spierdalać, spierdalać !. macie tu
swoje portfele ( rzuca na podłogę
portfele ) i już was
nie widzę . ( Dziennikarz, Urzędnik w Delegacji i Zakonnica, zbierają z
podłogi swoje rzeczy )
Dziennikarz
(
otwiera portfel, szuka pieniędzy)
-
a
kasa gdzie ?
-
poszła
się jebać ! ( wybucha głośnym grubiańskim śmiechem ), no już Was tu nie ma,
wypierdalać !!. ( wypycha podróżnych za drzwi,
nie żałując kuksańców ) Z takim bydłem podróżować nie będę !. ( kładzie się na ławce, i za chwilę głośno chrapie
)
KURTYNA
Anthony Ivanowitz
26.sierpnia.2005 r