Mucha – komedyjka teatralna,
dla rozśmieszenia sportowców napisana.
Komedyjka ta została napisana w ramach
Narodowego Programu Poprawy Nastrojów Społecznych, realizowanego przez
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W ramach tego
programu powstanie 10 komedyjek, każda adresowana do innego środowiska. Pierwsza miała
poprawić nastroje wśród pospólstwa, co też nastąpiło. Komedyjka poniżej skierowana
jest do sportowców oraz ich rodzin. Następna
komedyjka będzie poprawiać nastróje licznej rzeszy
sprzedawców.
OSOBY:
MIEJSCE AKCJI:
Sala narad Premiera Rządu III RP. Przy długim stole siedzą wymienieni dygnitarze.
Naradę zwołał Premier na wniosek ministry Muchy. Temat narady: „ Jak uniknąć kompromitacji ministry Muchy w czasie jej publicznych wystąpień podczas mistrzostw Europy w piłce nożnej”.
Akcja: (kurtyna w górę)
Premier:
- Szanowni Państwo, spotkaliśmy
się tutaj w celu wypracowania wspólnego stanowiska w sprawie pani ministry Muchy. Zbliżają się mistrzostwa Europy w piłce
nożnej i jeśli czegoś nie wymyślimy, to cała prasa europejska będzie sobie
robić z nas jaja, wykorzystując pretekst, że pani ministro Mucha zna się na sporcie jak świnia na
gwiazdach.( ministro Mucha krzywi się z niesmakiem)
- Dziennik „Die Welt” już rozpoczął kanonadę, Radek przyniósł gazetę ze sobą, to nam przeczyta. No Radek co oni tam w tym brukowcu napisali?
Radek:
- Niemcy piszą, że ministro
Mucha nie ma zielonego pojęcia o sporcie, lubuje się w lansach,
występuje w telewizji ubrana wyzywająco i jest znana jako ministro
fryzjera. Dowcipy o ministro Musze już robią furorę u
naszych zachodnich sąsiadów. W artykule przytaczają dwa dowcipy: (zakłada okulary, czyta)
1. Otwarcie Igrzysk Olimpijskich,
Mucha zaczyna czytać przemówienie: "O, o, o, o, o",
podbiega asystentka,
"pani ministro, to są kółka olimpijskie, tekst
zaczyna się dalej".
2. Mucha odwiedza
szkolę, widzi na boisku samotnie stojącego chłopczyka i pyta się "dlaczego
nie grasz z
innymi ?", "bo ja jestem bramkarzem proszę
pani" (dygnitarze płci męskiej
wybuchają śmiechem, ministro Mucha krzywi się)
- musimy coś z
tym zrobić, bo inaczej zamiast meczów piłkarskich światowe media będą
transmitować wypowiedzi Joasi (ministro Mucha
uśmiecha się niepewnie, bliska płaczu)
Premier:
- otwórz Radek okno, bo duchota
dzisiaj (Radek posłusznie wykonuje
polecenie szefa, przez otwarte okna natychmiast wlatują owady, w tym jedna
olbrzymia mucha, która uporczywie usiłuje usiąść na nosie pana Premiera, ten
ogania się, ale mucha nie daje za wygraną)
- Radek, pacnij tą muchę, na co czekasz? Aż na mnie narobi?
Radek: (bierze ogromny zamach i wali na odlew ministro Muchę w głowę, Ta przewraca się razem z
krzesełkiem na podłogę, leżąc z bezruchu)
Premier:
- Radek odbiło ci? Chodziło mi o to abyś pacnął nie ministro
Muchę, tylko zwykłą muchę, o tą, co mi chce usiąść na nosie. (Premier atakuję zwykłą muchę, która trafiona
celnym ciosem pada martwa na podłogę obok ministro
Muchy. Obie Muchy leżą koło siebie nie dając oznak życia)
- aleś jej zgrabnie przyjebał!
Co prawda nie o nią mi chodziło, ale w sumie dobrze się stało.
Niech ma za swoje, tylko kompromituje mnie i mój rząd.... zobacz Radek
czy żyje, i ewentualnie jak oddycha popraw jej z drugiej strony...oczywiście żartuję...(Radek
schyla się nad ministro Muchą, sprawdzając czy żyje)
Radek:
- masz Donek szczęście, oddycha, podnieść ją?
Premier:
- na razie nie podnoś, niech sobie leży a my zastanowimy się jak ją zneutralizować na czas mistrzostw Europy.
Szef Kancelarii;
- może by ją podmienić sobowtórem, na czas mistrzostw?
Premier:
- a gdzie ty znajdziesz jej sobowtóra, który znałby się na sporcie? Ładne dziewczyny bardziej znają się na sportowcach niż na sporcie.
Szef Kancelarii:
- może Tomaszewski by się zgodził, ten były bramkarz, co to teraz robi nam koło pióra jako poseł PIS-u?
Premier:
- no tak, bardzo on jest podobny do ministro
Muchy, tylko się go upudruje i założy mu sukieneczkę i już może udawać ministro Muchę!...Ty się już lepiej nie odzywaj! Myślałem,
że jesteś mądrzejszy! (Szef Kancelarii czerwieni
się ze wstydu, bo pojął jaką palnął gafę)
Premier:
- Radek, masz jakiś pomysł?
Radek:
- może by ją podnieść z podłogi dopiero po mistrzostwach?
Premier:
- Radek przestań! Tylko ci jaja w głowie, a mnie te twoje dowcipy już od dawna nie
bawią! (zapada grobowa cisza, przerywana
tylko od czasu do czasu jęczeniem ministro Muchy,
oraz bzykaniem owadów które przyfrunęły przez otwarte okno. Jeden z owadów-
konkretnie komar- usiadł Premierowi na nosie i potężnie go ukąsił, czego pan
Premier nawet nie zauważył, tak się zasumował!)
- już wiem! Upieczemy dwie pieczenie przy jednym ogniu!
Szef Kancelarii:
- na mnie nie liczcie! Ja ministro Muchy piec nie będę, przecież ona jeszcze żyje....ja mam żonę i dzieci na wychowaniu!....Na mnie nie liczcie!
Premier:
- Jasiu, odezwiesz się jeszcze raz, a natychmiast cię zdymisjonuję!
Chcesz wrócić do pracy nauczyciela W-fu? (Szef
Kancelarii opuszcza głowę, a nawet lekko czerwieni się)
- upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu to taka
przenośnia...idioto! ...A ten sobie pomyślał, że będę
piekł ministro Muchę naprawdę...I jak z takimi
budować III RP? Radek przypierdol mu! (Radek niepewnie bierze zamach żeby wykonać
polecenie swojego szefa)....albo nie bij go,
rozmyśliłem się (Radek opuszcza rękę)
- słuchajcie, pomysł mam taki: wyślemy ministro Muchę jak oficjalnego przedstawiciela rządy III RP, na Ukrainę, w celu złożenia wizyty w więzieniu pani Tymoszenko. Pogadam z prezydentem Janukowyczem żeby ją w tym więzieniu przetrzymali do zakończenia mistrzostw pod jakimś zarzutem, na przykład czynnej napaści seksualnej na strażnika więziennego. Po mistrzostwach ją wypuści....co wy na to?
Radek:
- genialne! Pokażemy światu, że gotowi jesteśmy poświęcić własnego ministra dla ratowania pani Tymoszenko, a jednocześnie pozbędziemy się Muchy na czas mistrzostw....wstydu nam nie narobi!
Premier:
- podnieś ją Radek! (Radek
posłusznie podnosi z podłogi ministro Muchę. Kwitnąco
to ona nie wygląda: najbardziej szpeci ją śliwa pod okiem oraz wybity ząb z
przodu! Sadza ministro Muchę przy stole)
- słyszysz mnie Joasiu? (Joasia
chce powiedzieć, że słyszy, ale tylko coś zasyczała przez szparę po wybitym
zębie, co Premier zinterpretował jako potwierdzenie słyszalności)
- jutro jedziesz na Ukrainę odwiedzić w więzieniu panią Tymoszenko. To bardzo ważna misja państwowa, będziesz tam reprezentować nie tylko Polskę, ale i całą Unię Europejską.
Ministro Mucha:
- sssssss....plllll..gwaaaa...fusssss
Premier:
- nie męcz się
Joasiu, wiem co chcesz mi powiedzieć, nie trzeba
dziękować... Janek odwiezie cię do domu, doprowadź się do porządku, a zęba to
ci wprawią już na Ukrainie! Załatwię to z Janukowyczem!
Janek odwieź Joasie (Janek wstaje, bierze
pod ramiona ministro Muchę, oboje wychodzą)
- no Radek, zasłużyliśmy na kielonka
(Wyjmuje z szafy koniak, nalewa sobie i
Radkowi, piją)
- nie wiedziałem,
że masz takie przyłożenie, tak pacnąłeś Muchę, że własnej gęby
w lustrze nie pozna co najmniej
przez tydzień! No to napijmy się jeszcze po jednym...(my już opuszczamy sale posiedzeń Rady Ministrów III RP, żeby nie
przeszkadzać)
KURTYNA
Antony Ivanowitz
24. maja. 2012r.