*
Polskie media obiegła wiadomość o aresztowaniu przez prokuraturę w Warszawie Murzyna z Kamerunu, który świadomie zarażał polskie kurwiszony wirusem HIV. Dotychczas zgłosiło się na policję 14 zarażonych Polek. Prowadzący śledztwo przypuszczają, że może ich być nawet kilkaset, a kto wie czy i nie kilka tysięcy. Obywatel Kamerunu – Simon Moleke – przebywał od kilku lat w Polsce jako uchodźca polityczny. Przy okazji ujawnienia powyższego zdarzenia, media przypomniały hipotezy dotyczące pochodzenia wirusa HIV. Jedna z nich mówi, że wirus został przeniesiony na ludzi z małp. W niektórych rejonach Afryki, tubylcy spożywają mięso małp, a w innych hodują i tresują małpy w celu ich seksualnego wykorzystywania. Z jakiś sobie tylko znanych powodów, Murzyni bardziej wolą posuwać oswojone małpy niż swoje kobiety, być może z powodu wyjątkowej szpetoty tych ostatnich. Jeśli przedstawiona hipoteza jest prawdziwa, to wirus HIV przeniósł się najpierw z małp na Murzynów, następnie z Murzynów na białych kurwiszonów płci obojga gustujących w murzyńskich lagach. Na koniec białe kurwiszony pozarażały kogo się tylko dało. Tym sposobem wirus HIV rozprzestrzenił się na całą ludzką populację, siejąc śmierć i spustoszenie.
W świetle powyższego, aresztowanie Kameruńczyka wydaje się całkowicie zasadne, jednak nie do końca. Zauważmy, że Simon Moleke posiada status uchodźcy politycznego. Jego zatrzymanie może zostać odczytane w całym cywilizowanym świecie jako akt rasistowskiej dyskryminacji, zaś Polska może zostać uznana za kraj faszystowski... Jeszcze by tylko tego brakowało! Kameruńczyka należy natychmiast zwolnić z aresztu rozsądnie to uzasadniając. Wiedziony troską o reputację naszej ojczyzny, spieszę z pomocą proponując takie uzasadnienie.
Otóż seksualne wyczyny Moleke w Polsce sugerują, że podobną aktywność w tej dziedzinie musiał on też przejawiać gdy mieszkał w Kamerunie. Zapewne – jeśli jest nosicielem wirusa HIV – musiał tam bzykać oswojone małpy, gdyż raczej nie wygląda na takiego który by je spożywał. Gdy uciekając z ojczyzny przed prześladowaniami z powodów politycznych, trafił w końcu do Polski, musiał ze zdziwieniem zauważyć, że Polacy ani małp nie ruchają, ani ich nie zżerają. Na próbę, z konieczności, wyruchał pierwszą Polkę jaka mu się pod fujarę nawinęła i odkrył, że rozumem niespecjalnie się ona od małpy różni. Być może dlatego, że zarówno pomiędzy nogami, jak też zamiast głowy, ma ten sam narząd. Pan Moleke ponowił próby z innymi polskimi kurwiszonami i doszedł do wniosku, że to takie lokalne, oswojone małpy, wytresowane specjalnie do ruchania. Ponieważ w Kamerunie oswojone małpy nie są pod ochroną prawną, więc pan Moleke sądził, że w Polsce jest podobnie. Kopulując z nimi nie używał prezerwatyw, wychodząc ze słusznego poniekąd założenia, że jeśli pozarażane przez niego kurewki powyzdychają, to przecież jest ich w Polsce pod dostatkiem, więc małp do ruchania mu nie zabraknie.
Z przedstawionego toku rozumowania wynika niezbicie, że pan Moleke nie może odpowiadać karnie w Polsce, za czyny które nie są przestępstwem w Kamerunie, gdyż byłoby to złamanie prawa międzynarodowego, oraz rasizm czystej wody. Pan Simona należy natychmiast uwolnić z aresztu, przeprosić i wypłacić mu sowite odszkodowanie. Niech czyni nadal swoją powinność, zarażając polskie szantrapy śmiercionośnym wirusem. Im będzie ich mniej, tym dla IV RP lepiej.
*
Kandydat na kościelnego dostojnika, mógł za komuny zrobić karierę na dwa sposoby: nadstawiając tyłka wysoko postawionym w hierarchii kościelnej świętobliwym eminencjom pokroju arcybiskupa Paetza, albo też donosząc do UB. Arcybiskup Wielgus wybrał to drugie rozwiązanie, gdyż nie przewidział, że w III i IV RP, nadstawianie dupy przez jednego chłopa, w celu jej wyruchania przez drugiego, stanie się powodem do dumy i chwały tak wielkiej, ze koniecznej do obwieszczenia całemu światu poprzez tak zwane gej – parady. Na tym polegał błąd Wielgusa! Gdyby jako młody, ponętny kleryk dał się ruchać przeróżnym świętobliwym eminencjom, to – jak to mówią Rosjanie- i rubla by zarobił i cnoty moralnej nie stracił, a i na zdrowiu by nie podupadł: w czasach komuny w Polsce nie grasował jeszcze obywatel Kamerunu, pan Moleke. Pasował by Wielgus na stanowisko Metropolity Warszawskiego jak ulał. Popełnił błąd, (ale kto błędów nie popełnia? ) z powodu którego ma teraz same tylko nieprzyjemności.
Anthony Ivanowitz
6. stycznia. 2007r.