Lokomotywy wzrostu
gospodarczego, czyli bredzenie ekonomicznych idiotów!
Agencja Morgan Stanley,
a także polski NBP wskazały, że program
500+ może być silnym czynnikiem prokonsumpcyjnym.
W ocenie tych dwóch podmiotów program rządowy spowoduje wzrost polskiego PKB.
Przekładając powyższą brednię na
język zrozumiały. Bęcwały z agencji i NBP twierdzą, że jeśli rząd
PIS zabierze polskim rodzinom 600-700 zł miesięcznie w formie podatków , zaś następnie
w ramach programu 500 + przekaże rodzinom 500
złotych na drugie i następne dziecko, to
od tego „mieszania” wzrośnie polski PKB. Czyli od samego mieszania herbaty do której nie dodano cukru, stanie się ona słodsza!
Dlaczego 600, czy 700 złotych w kieszeni
polskich rodzin przed ich rabunkiem nie
było czynnikiem prokonsumpcyjnym, zaś po ich
zrabowaniu przez państwo i oddaniu 500 złotych obrabowanym rodzinom, te same pieniądze (tylko
pomniejszone o koszty obsługi programu)
w cudowny sposób zmieniają swoją naturę stając się nie tylko czynnikiem „prokonsumpcyjnym”, ale i powodują wzrost PKB? Tajemnica to
wielka i nieodgadniona!
Powyższe propagandowe brednie są
tylko częścią generalnej bredni powielanej przez polityków i „ekonomistów”. Generalna
brednia brzmi tak: jeśli władze państwowe poprzez system podatkowych zachęt
będą stymulować rozwój
wybranej sfery gospodarczej ( powiedzmy, że budownictwa
mieszkaniowego, albo i przemysłu
obuwniczego), to rozwój tej sfery stanie
się „lokomotywą” wzrostu całej gospodarki!
Ta generalna brednia jest łatwa
do zdemaskowania. Jeśli nakłonieni systemem podatkowym ludzie zaczną na potęgę
budować domy, albo i kupować buty, to fabryki pracujące na rzecz budowy domów,
albo produkujące buty faktycznie odczują wzrost popytu i zaczną się
rozwijać, ale odbędzie się to kosztem całej pozostałej gospodarki.
W danym momencie w posiadaniu
społeczeństwa znajdują się określone, stałe zasoby finansowe. Jeśli zostaną one
wydane na zakup jednych dóbr, to zabraknie ich na zakup innych! Ten wykoślawiony przez system
ulg podatkowych popyt jest szkodliwy dla gospodarki, gdyż sztucznie preferuje jedne podmioty
gospodarcze kosztem pozostałych. Branże gospodarcze które są preferowane przez „wykoślawiony” popyt,
zaczynają inwestować w rozwój mocy produkcyjnych, co powoduje, że po ustaniu
danej ulgi podatkowej, pozostają z
rozbudowanym parkiem maszynowym, który
przy normalnym popycie będzie wykorzystywany w niewielkim stopniu.
Preferencje podatkowe dla
wybranych branż przemysłowych zakłócają naturalne procesy inwestycyjne,
prowadząc do nieracjonalnych (z punktu widzenia całej gospodarko) decyzji finansowych
szefów form, oraz są szkodliwe
dla firm nie objętych preferencjami, gdyż pozbawiają ich części klientów a więc
i dochodu.
Praktyka gospodarcza kolejnych
polskich rządów oparta jest na przeróżnych ekonomicznych bredniach, których
celem jest zamaskowanie faktu, że podstawową przyczyną biedy
społeczeństwa jest podatkowa grabież pozbawiająca polskie rodziny ponad
80% ich dochodów!
Program
500+ autorstwa PIS grabież
polskich rodzin pogłębia, gdyż aby „podarować”
500 złotych rodzinom wielodzietnym,
należy te rodziny wcześniej obrabować (poprzez podatki bezpośrednie i pośrednie)
na kwoty dużo wyższe!
Polski potencjał gospodarczy jest
nadal zablokowany przez bandycki system podatkowy, monstrualną biurokrację i
chaos prawny tworzony przez „elity” polityczne. Światełka w tunelu nie widać!
Anthony Ivanowitz
16. marca. 2016r.