Ocalić od zapomnienia

 

Część II: Stefan Krukowski padł... czyli:  zakończona katastrofą historia fabryki organów kościelnych, fisharmonii i akordeonów rodziny Krukowskich

 

 

Na przełomie dziewiętnastego  i dwudziestego wieku, stał się Piotrków Trybunalski  znanym ośrodkiem  produkcji instrumentów muzycznych, (skrzypiec, altówek, wiolonczeli, fisharmonii, organów kościelnych  oraz akordeonów)o czym wie - jak sądzę - tylko garstka mieszkańców tego miasta. Słynny lutnik Aleksander Januszek (o którym pisałem tydzień temu) produkował  doskonałe, cenione w całej Europie  skrzypce, wiolonczele i  altówki.

W drugiej połowie XIX wieku,  działały w Piotrkowie Trybunalskim aż cztery  wytwórnie organów kościelnych: Konstantego Mieszczankowskiego,  Władysława Kołodziejskiego,  Andrzeja Saganowskiego, oraz Stanisława Krukowskiego.  Tak duże zainteresowanie Piotrkowem Trybunalskim  ze strony  organmistrzów, należy przypisywać dobrze funkcjonującemu w tym mieście cechowi stolarskiemu, dysponującemu wówczas znakomicie prowadzoną izbą czeladniczą. Pewne  znaczenie mógł mieć też fakt, że był wówczas Piotrków stolicą guberni piotrkowskiej.

Z wymienionych  organmistrzów najlepiej udokumentowana  została  działalność Stanisława  i Stefana Krukowskich, którzy w krótkim czasie stali się jednymi z największych producentów organów na ziemiach polskich znajdujących się pod zaborami.

 Początki samodzielnej działalności organmistrzowskiej Stanisława Krukowskiego nie są nam dokładnie znane. Wiadomo jedynie, że od 1885 r. pojawiają się w „Przeglądzie Katolickim” ogłoszenia rekomendujące jego starszego o 2 – 3 lata brata Edwarda jako „pracowitego, sumiennego i kompetentnego organmistrza, mieszkającego we wsi Tarcze, siedleckiej guberni”. Z kolei tradycja rodzinna Krukowskich ustala datę rozpoczęcia przez Stanisława Krukowskiego samodzielnej działalności organmistrzowskiej na 1879 r.  Edward i Stanisław Krukowscy mieli być uczniami warszawskiego organmistrza Leopolda Blomberga. Dotychczas nie udało się wyjaśnić, w jaki sposób synowie „nie umiejących czytać i pisać rodziców” dostali się na naukę zawodu organmistrzowskiego do Leopolda Blomberga.

Samodzielną działalność organmistrzowską miał rozpocząć Stanisław Krukowski w Warszawie. Trudno dziś doszukać się przyczyn, które skłoniły go do opuszczenia Warszawy i osiedlenia się w 1882 r. w Piotrkowie Trybunalskim. Przytaczane przez byłych pracowników relacje i wspomnienia samego Stanisława Krukowskiego pozwalają przypuszczać, że bezpośrednią przyczyną zmiany miejsca zamieszkania był jego konflikt z Leopoldem Blombergiem. Został on spowodowany ujawnieniem faktu przyjmowania przez Stanisława Krukowskiego prac organmistrzowskich na własną rękę, bez wiedzy i zgody swego pryncypała. Być może wpływ na przeniesienie się Stanisława Krukowkiego z Warszawy do Piotrkowa Trybunalskiego miało też zawarcie przez niego pod koniec 1881 r. związku małżeńskiego z Zofią Wołłowicz. Z innych źródeł wiadomo, że młodszy brat Zofii Wołłowicz – Bolesław był szewcem prowadzącym warsztat w Piotrkowie Trybunalskim.

Po osiedleniu się w Piotrkowie przystępuje Stanisław Krukowski do spółki z Konstantym Mieszczankowskim. Przy tej okazji Konstanty Mieszczankowski informuje w prasie, że „spółka z p. S. Krukowskim, organmistrzem z Warszawy, zawiązana została dla prędszego wykonania robót, jakie powierzone zostały”. Intrygi i nieporozumienia między partnerami w interesach, spowodowały rozwiązanie spółki ok. 1885 r. Po rozwiązaniu spółki z Mieszczankowskim,  Stanisław Krukowski zmieniał  kilka razy lokalizację swojego warsztatu. Po pożarze  pomieszczeń mieszkalnych i warsztatu organmistrzowskiego który wybuchł  w 1912 roku,  kupują małżonkowie Zofia i Stanisław Krukowscy w kwietniu 1913 roku dom i nieruchomość przy obecnej ulicy Dąbrowskiego 6. W tym miejscu „Fabryka Organów Stanisław Krukowski i Syn w Piotrkowie Trybunalskim” funkcjonowała aż do swojego tragicznego końca.

Pierwsza wzmianka o podjęciu się przez Stanisława Krukowskiego budowy nowych organów pochodzi  z 12.07.1887 r. Jest to „Kontrakt na budowę organów do  kościoła parafialnego w Żelechlinku”. W latach 1888 – 1910 źródła dokumentują budowę przeciętnie dwóch nowych organów w ciągu roku, nie licząc remontów. Równocześnie na łamach prasy pojawiają się ogłoszenia, w których Stanisław Krukowski oferuje sprzedaż gotowych organów. W latach 1891 – 1910 zaoferował on w ten sposób kilkanaście nowych instrumentów. Ponadto obok organów Stanisław Krukowski zajmował się również produkcją fisharmonii. Od 1910 r. współpracuje ze Stanisławem Krukowskim jego młodszy syn – Stefan. (urodzony 2.09.1888 r. w Piotrkowie Trybunalskim, absolwent  czteroklasowej szkoły handlowej, zwanej w Piotrkowie Trybunalskim „aleksandryjską” lub „aleksandrówką”).

 

Niewątpliwym osiągnięciem zawodowym Stanisława Krukowskiego było uzyskanie przez jego firmę w 1912 r. Wielkiego Medalu Srebrnego na Międzynarodowej Wystawie Sportu i Przemysłu w Warszawie za zaprezentowaną tam fisharmonię, w której jeden z głosów został obsadzony  piszczałkami organowymi.

Doktor ks. Pietrzyk zidentyfikował 67 organów, które zbudował Stanisław Krukowski do wybuchu I wojny światowej, oraz   trudną do ustalenia liczbę fisharmonii. Wyjąwszy krótki okres współpracy z Konstantym Mieszczankowskim, Stanisław Krukowski był czynny  głównie w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego, Radomska i Łodzi. Jednakże już pod koniec XIX w. do wybuchu I wojny światowej jego firma rozszerzyła swoją działalność organmistrzowską na tereny obecnych województw: łódzkiego, mazowieckiego, świętokrzyskiego, śląskiego, małopolskiego, wielkopolskiego oraz kujawsko-pomorskiego.

Interesująco zapowiadający się rozwój działalności organmistrzowskiej Stanisława  Krukowskiego  został  przerwany wybuchem I wojny światowej. Brak zamówień na nowe instrumenty, w tym także na fisharmonie, a także rezygnacja wielu kontrahentów z uprzednio zamówionych instrumentów, wprowadziły firmę w tarapaty finansowe i zmusiły Stefana Krukowskiego do czasowego zaprzestania działalności organmistrzowskiej. Zajmował się on w tym czasie prowadzeniem piekarni dostarczającej pieczywo dla wojska.

 Po zakończeniu I wojny światowej zapotrzebowanie na usługi organmistrzowskie ogromnie wzrosło, wskutek dewastacji wielu instrumentów poprzez powszechną w czasach wojny praktykę rekwirowania przez wojsko metalowych części organów. Rozwinięcie szerszej działalności organmistrzowskiej ograniczały  trudności zaopatrzeniowe w ołów, cynę (względnie cynk), a także w sezonowane drewno.  W 1920 r. kierownictwo „Fabryki Organów St. Krukowski i Syn w Piotrkowie Trybunalskim” przejmuje wspomniany już wyżej młodszy syn Stefan.

W trakcie przeprowadzonej przez doktora ks. Pietrzyka kwerendy udało mu się zidentyfikować  58 instrumentów, które wybudowano w latach 1920-1939 w   „Fabryce Organów St. Krukowski i Syn”, kierowanej już przez Stefana. Wiele z nich to duże instrumenty kilkudziesięciogłosowe, o dwóch, a niekiedy nawet trzech manuałach z pedałem, ze starannie dopracowanymi dyspozycjami i interesująco zintonowanym mechanizmem brzmieniowym, uwzględniającym najnowsze osiągnięcia wiedzy organmistrzowskiej.

 Liczącym się  prestiżowym osiągnięciem „Fabryki Organów St. Krukowski i Syn” był w okresie międzywojennym Mały Medal Złoty, przyznany przez Sąd Konkursowy wystawy, oraz Medal Srebrny, przyznany przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu, za organy eksponowane na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu w 1929 r., a także Złote Medale uzyskane przez firmę na Powszechnych Wystawach Kościelnych w Kaliszu w 1931 r. i w Radomiu w 1932 r.

W czasie II wojny światowej Stefan Krukowski nadal prowadził warsztat organmistrzowski. Ponieważ jednak produkcja organów uległa ze zrozumiałych względów znacznemu ograniczeniu, położono większy nacisk na prace remontowe. Zajmowano się również produkcją wyrobów stolarskich oraz wyrabianiem akordeonów. O tej działalności  niestety nic bliższego nie potrafimy powiedzieć, poza samym stwierdzeniem faktu, że niektórzy emerytowani pracownicy fabryki zajmowali się  strojeniem i naprawą akordeonów, jeszcze wiele lat po rozwiązaniu firmy.

Pierwsze lata działalności firmy Stefana Krukowskiego w PRL-u, zapowiadały się obiecująco i nie zwiastowały nadciągającej katastrofy.. Trudne warunki zaopatrzeniowe w materiały niezbędne do budowy nowych organów i ogromna ilość zdewastowanych działaniami wojennymi instrumentów spowodowały, że firma skoncentrowała się w tym okresie głównie na przeprowadzaniu remontów i kończeniu montażu instrumentów rozpoczętych jeszcze w czasie trwania II wojny światowej.

W roku 1948  Stefan Krukowski zakupił znajdującą się  pod komisarycznym zarządem państwowym fabrykę organów Carla Berschdorfa w Nysie. (właściciela fabryki  deportowano do Niemiec).Ta  transakcja pozwoliła Stefanowi Krukowskiemu na uzupełnienie braków materiałowych, zwłaszcza w zakresie języczkowych głosów organowych, których obfity zestaw znajdował się w magazynach fabryki Berschdorfa.

W okresie PRL-u,  Stefan Krukowski zbudował ok.22 instrumentów usytuowanych w kościołach na terenie obecnych województw: łódzkiego, mazowieckiego, podlaskiego, wielkopolskiego, świętokrzyskiego, śląskiego, lubelskiego i kujawsko-pomorskiego. Trudności zaopatrzeniowe w odpowiednie materiały organmistrzowskie oraz konieczność poszukiwania oszczędności negatywnie odbiły się na jakości i estetyce wykonania, co zazwyczaj znajdowało swoje odzwierciedlenie w protokołach odbioru instrumentów.  Trzeba jednak  zaznaczyć, że Stefan Krukowski w swoich kosztorysach opracowywanych na zlecenie inwestorów lojalnie informował o możliwości obniżenia ceny instrumentu kosztem jakości i estetyki wykonania, na co zresztą kontrahenci chętnie zgadzali się, zmuszani do tego powszechnym powojennym zubożeniem społeczeństwa.

Restrykcyjna i wroga wszelkiej inicjatywie prywatnej polityka podatkowa administracji państwowej po II wojnie światowej sprawiła, że „Wytwórnia Organów St. Krukowski i Syn w Piotrkowie Trybunalskim” nie mogła wykorzystać w pełni swego potencjału produkcyjnego oraz ogromnego doświadczenia zawodowego, a tym samym odzyskać wiodącą pozycję na rynku organmistrzowskim, którą zasłużenie cieszyła się w okresie dwudziestolecia międzywojennego.

 

Działalność „Wytwórni Organów St. Krukowski i Syn w Piotrkowie Trybunalskim” została praktycznie zakończona wraz ze śmiercią Stefana Krukowskiego.

28.maja.1963 r. Stefan Krukowski (przebywający wówczas  w siedzibie oddziału Stronnictwa Demokratycznego w Piotrkowie) otrzymał informację o nałożeniu na jego firmę tak zwanego „domiaru podatkowego”, czyli dodatkowego podatku, w wysokości rujnującej  fabrykę!  Zszokowany tą zaskakującą decyzją Stefan Krukowski zasłabł  i zmarł w skutek zawału serca!

Na poczet  niezapłaconego „domiaru” administracja państwowa zajęła  pomieszczenia magazynowe, produkcyjne i biurowe co uniemożliwiło  sukcesorowi, (adoptowanemu synowi Stefana Krukowskiego – Stanisławowi Krukowskiemu -juniorowi), kontynuowanie działalności organmistrzowskiej.

 Stefan Krukowski padł wraz ze swoją firmą!

Na nic zdała się działalność społeczna i charytatywna Stefana Krukowskiego (był działaczem  Stronnictwa Demokratycznego, pracował w samorządzie rzemieślniczym gdzie był wielokrotnie nagradzany, stroił i remontował fortepiany będące w posiadaniu instytucji państwowych nie biorąc za to pieniędzy, itp.). Jako „element” wrogi gospodarce socjalistycznej, został przez bolszewickie władze zniszczony w sposób bezwzględny i okrutny, podobnie zresztą jak i setki, tysiące innych prywatnych firm!

Stefan Krukowski został pochowany  na starym piotrkowskim cmentarzu, w rodzinnym grobie, który zachował się do dzisiaj.

Przez cały niespełna stuletni okres działalności, fabryka Krukowskich  zatrudniała  w zależności od koniunktury od kilku do kilkudziesięciu pracowników, (w latach trzydziestych ubiegłego stulecia nawet okresami ok. 70 osób) wypłacając im  najwyższe wynagrodzenia w Piotrkowie.

Działalność organmistrzowska Stanisława i Stefana Krukowskiego była entuzjastycznie oceniana zarówno przez kontrahentów jak i przez rzeczoznawców. Wielu z grona tych ostatnich było niekwestionowanymi w owym czasie autorytetami w zakresie wykonywania muzyki organowej.

Menadżerski talent  Krukowskich (seniora i syna) spowodował, że ich fabryka mogła  już przed wybuchem I wojny światowej skutecznie konkurować z innymi krajowymi firmami organmistrzowskimi zarówno cenami jak i jakością oferowanych usług. W okresie międzywojennym pozycja firmy została ugruntowana do tego stopnia, że znalazła się ona w czołówce firm liczących się na krajowym rynku organmistrzowskim, dzięki czemu mogła skutecznie rywalizować nawet z zagranicznymi oferentami, nie mówiąc już o wygrywaniu przetargów z takimi potentatami organmistrzowskimi, jak  najbardziej znane i aktywne na rynku krajowym firmy organmistrzowskie prowadzone przez braci Biernackich czy Riegerów..

Fabryka z prawie  stuletnią tradycją, która przetrwała dwie wojny światowe, rewolucje, zabory, okupację, kryzysy gospodarcze, hiperinflację i dziesiątki innych zawirowań historycznych,  została w jednej chwili zniszczona przez nadgorliwego, zawistnego, polskiego urzędnika, którego bolszewicka władza uczyniła odpowiedzialnym za zniszczenie najbardziej wartościowych intelektualnie i najbardziej przedsiębiorczych obywateli!

Jeszcze raz potwierdziła się teza, że największym zagrożeniem dla naszego narodowego bytu, jesteśmy my Polacy - sami dla siebie!

 Współczesna  bieda, bezrobocie i ogromna emigracja zarobkowa młodzieży, nasze zapóźnienie techniczne i cywilizacyjne, brak nowoczesnego, narodowego przemysłu, biorą swój początek (między innymi) z cyklicznych w Polsce po II wojnie światowej „pogromów” organizowanych prywatnym przedsiębiorcom, (a od czasów sławetnej reformy Balcerowicza również  firmom państwowym i spółdzielczym) przez biurokratyczny aparat państwowy.  Niestety takie praktyki trwają nadal w najlepsze i końca ich nie widać!

 

O istnieniu w Piotrkowie słynnej fabryki organów, fisharmonii i akordeonów prawie nikt już nie pamięta, zaś nazwisko Stanisława i Stefana Krukowskich nic dziś mieszkańcom Piotrkowa Trybunalskiego nie mówi, choć obaj wnieśli ogromny wkład w rozwój materialnej kultury narodu polskiego! 

Nasza krótka pamięć o wybitnych rodakach świadczy o tym, że jako naród chyba jednak nieco na wyrost zaliczamy sami siebie do kręgu zachodnioeuropejskiej cywilizacji  łacińskiej! W tamtej kulturze  ludzie  nie zapominają o swoich dobroczyńcach, u nas to niestety norma!

 

Anthony Ivanowitz (vel Antoni Pietraszko)

 

Powyższy  artykuł powstał na podstawie pracy doktorskiej księdza Antoniego Pietrzyka „Działalność organmistrzowska Stanisława i Stefana Krukowskich w latach 1879-1963. (Katolicki Uniwersytet Lubelski. Rok 1988)

 

 

 

 

Wywiad z księdzem Antonim Pietrzykiem, doktorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w Lublinie.

 

A.P. Napisał ksiądz  i obronił na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim pracę doktorską poświęconą działalności organmistrzowskiej Stanisława i Stefana Krukowskich, prowadzących w latach 1879 – 1963 fabrykę organów w Piotrkowie Trybunalskim. Dlaczego zainteresował się ksiądz działalnością organmistrzowską  rodziny Krukowskich?

 

Początkowo zamierzałem zająć się w swojej dysertacji problemami polskiego budownictwa organowego w XIX w. Przeprowadzona przez mnie kwerenda dostępnych opracowań dotyczących tej problematyki jak i materiałów źródłowych związanych z działalnością organmistrzowską uświadomiła mi jednak, że jest za wcześnie na jakiekolwiek syntetyczne opracowanie tego zagadnienia. Wtedy po konsultacji z moim promotorem – ks. prof. dr. hab. Janem Chwałkiem doszliśmy do wniosku, że grunt pod opracowanie historii polskiego budownictwa organowego w XIX w. musi uprzednio zostać przygotowany przez prace monograficzne dotyczące czy to poszczególnych firm organmistrzowskich działających na terenach należących niegdyś do Rzeczypospolitej, czy też ewidencjonujących historię powstawania i stan zachowania instrumentów, które jako materialne pomniki działalności organmistrzowskiej przetrwały do naszych czasów. W ramach kwerendy udało mi się natrafić zarówno w prasie lokalnej jak i tej o zasięgu ogólnokrajowym na informacje oraz ogłoszenia o działalności firm organmistrzowskich funkcjonujących nie tylko w metropoliach wielkomiejskich, ale również w mało znanych miejscowościach. Kopalnią wiedzy na ten temat okazały się zwłaszcza ogłoszenia zamieszczane na łamach „Przeglądu Katolickiego” – czasopisma ukazującego się w Warszawie w latach 1863-1939, lecz obejmującego swym zasięgiem teren określany dziś mianem zaboru rosyjskiego. Na podstawie tychże ogłoszeń udało mi się ustalić, że Piotrków Trybunalski był w ostatnim ćwierćwieczu XIX w. liczącym się ośrodkiem organmistrzowskim, gdyż poza Stanisławem Krukowskim miały na jego terenie siedziby jeszcze przynajmniej trzy inne firmy organmistrzowskie. Swoje badania poświęciłem firmie Stanisława i Stefana Krukowskich, gdyż z ich działalności organmistrzowskiej zachowało się stosunkowo dużo dokumentów w archiwum rodzinnym, oraz  żyli jeszcze wówczas (redagowanie pracy rozpocząłem w 1986 r., jednakże kwerendę przeprowadzałem w latach 1979-1980 r.) byli pracownicy firmy, którzy dostarczyli mi wielu cennych informacji.

A.P. Które z instrumentów wykonanych  przez firmę Krukowskich ocenia ksiądz najwyżej?

Ze względu na trwałość i niezawodność w funkcjonowaniu w zasadzie wszystkie instrumenty wybudowane przez Krukowskich zasługują na uwagę. Natomiast ze względu na walory brzmieniowe, najwięcej możliwości uzyskiwania zróżnicowanych zestawów brzmieniowych, przydatnych podczas wykonywania organowej literatury muzycznej z różnych epok, oferowały (w czasie przeprowadzania kwerendy) organy znajdujące się w głównej nawie kościoła parafialnego pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża św. w Łodzi. Zbudował je sam Stanisław Krukowski i był to chyba jego najlepszy instrument. Z nowszych, wykonanych już przez Stefana, wspaniale brzmiały organy w kościele parafialnym w Skalbmierzu, organy w kościele garnizonowym pod wezwaniem św. Katarzyny w Toruniu, organy w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Michała Archanioła w Ostrowcu Świętokrzyskim, organy w kościele parafialnym pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej w Pabianicach (te ostatnie po ukończeniu ich przez Dymitra Szczerbaniaka, gdyż działania II wojny światowej przerwały montaż instrumentu prowadzony przez Stefana Krukowskiego), organy w kościele pod wezwaniem św. Trójcy w Radomiu, organy wybudowane w kościele parafialnym w Korycinie (podlaskie), organy w kościele pod wezwaniem św. Szczepana w Krakowie, oraz w kościele pod wezwaniem św. Kazimierza w Łodzi. Jedynym mankamentem tych instrumentów z dzisiejszego punktu widzenia jest zastosowanie w nich, z wyjątkiem organów zbudowanych przez Stanisława Krukowskiego w kościele pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża św. w Łodzi, traktury pneumatycznej, która niekiedy zniechęca dzisiaj organistów do koncertowania na takich instrumentach, choć nie ma to znaczącego wpływu na przydatność instrumentu do towarzyszenia i wspierania śpiewu liturgicznego wiernych

A.P. Dziękuję księdzu serdecznie za rozmowę i  przekazane mi informacje dotyczące działalności organmistrzowskiej rodziny Krukowskich. Dzięki nim mogłem przypomnieć  Piotrkowianom  tą zasłużoną dla kultury polskiej rodzinę.

Wkład Stanisława i Stefana Krukowskich w rozwój materialnej kultury naszego narodu jest na pewno ogromny, a mógłby być -dzięki talentowi organizacyjnemu i kompetencjom zawodowym Stefana Krukowskiego- jeszcze większy, gdyby nie restrykcyjna polityka podatkowa administracji państwowej. Ta, kierując się w podejmowania decyzji wyłącznie założeniami ideologicznymi, nie dopuszczającymi do głosu chociażby zwykłego pragmatyzmu życiowego, doprowadziła do ruiny znakomicie rozwijający się zakład organmistrzowski, pozbawiając tym samym pracy wielu wysoko wykwalifikowanych pracowników w okresie, kiedy ci mogli najlepiej spożytkować gromadzone latami doświadczenie zawodowe. Dlatego nie tylko lokalny patriotyzm, ale przede wszystkim konieczność ostrzegania potomnych przed korzystaniem z równie bezwzględnych i bezmyślnych działań administracyjno-fiskalnych dla unicestwiania przeciwników, (których to niecnych działań, niestety, nie brakuje także w naszych czasach), nakazywałaby upamiętnić działalność Stanisława i Stefana Krukowskich zarówno ze względu na ich zasługi dla Piotrkowa Trybunalskiego, jak też ku przestrodze kierowanej pod adresem kolejnych pokoleń. Wszakże formę upamiętnienia pozostawiam wspaniałomyślności współczesnych rajców miasta z nadzieją, iż oni lepiej zdają sobie sprawę z tego, jakiego wyjątkowego formatu duchowego i zawodowego ludzie kształtowali przez niemalże stulecie kulturę organmistrzowską ich miasta. Przypuszczam też, że nie przekraczałoby możliwości organizacyjnych rajców miejskich regularne urządzanie w rocznicę śmierci Stefana Krukowskiego recitali organowych na zbudowanych przez niego w Piotrkowie Trybunalskim instrumentach. Być może znalazłoby się też miejsce dla Stanisława i Stefana Krukowskich w spisie ulic Piotrkowa Trybunalskiego!

 Rozmawiał: Antoni Pietraszko (vel. Anthony Ivanowitz)