Prezio
– świadkiem beatyfikacji.
Aleksander Kwaśniewski- ustępujący „ prezio” III RP – złożył wczoraj ( to jest 20 grudnia 2005 roku ) zeznania w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II. Pytania zadawał mu biskup Pieronek, przewodniczący krakowskiego trybunału beatyfikacyjnego. Prezydentowi postawiono co najmniej kilkadziesiąt pytań. Szczegóły spotkania pozostają tajemnicą. Tajemnicą pozostaje również kwestia, co też w sprawie beatyfikacji Jana Pawła II, ma do powiedzenia „prezio” wszystkich Polaków. Gdyby pana Kwaśniewskiego przesłuchiwano z powodu jakiejś afery, to byłoby to oczywiste i zrozumiałe. Ale jeśli obywatel ten ma świadczyc w sprawie świętości polskiego papieża, to opinia publiczna gubi się w domysłach: znany łgarz, pijak, zatwardziały ateista.... i on ma być świadkiem ? Kpiny jakieś ? . Ponieważ dostojników kościelnych obowiązuje tajemnica i nie mogą udzielic w przedmiotowej sprawie żadnych wyjaśnień, a obywatele IV RP mimo wszystko chcą wiedzie „ o co biega” , więc z konieczności spieszę z pomocą.
Otóż – jak się domyślam - w procesie beatyfikacji Jana Pawła II, nastąpił pewien impas. Procedura wyniesienia na ołtarze, wymaga udowodnienia, że kandydat na świętego, za życia czynił cuda. Muszą znależc się wiarygodni świadkowie, którzy o tym zaświadczą. I z tym jest zapewne problem. Świadkowie nie zgłaszają się, byc może dlatego, że dali wiarę podłym pomówieniom grupy teologów z Ameryki Łacińskiej, twierdzącym, że Jan Paweł II tolerował pedofilię wśród kleru, i dlatego też ( między innymi ) nie powinien być beatyfikowany. Lista zarzutów tych pożal się Boże „ teologów „ pod adresem naszego papieża, jest zresztą dłuższa : oczywiście same kłamstwa !. Wobec takiego obrotu spraw, oraz konieczności pilnej beatyfikacji polskiego papieża, urzędnicy kościelni wpadli na genialny pomysł, aby jako świadka cudów dokonywanych przez kandydata na świętego, przesłuchac.... pana Kwaśniewskiego. Skąd bierze się ich przekonanie, że nasz „ prezio „ , wie coś na ten temat ? . Ano, wypływa ono z licznych naukowych przesłanek. Wiadomo z licznych badań i obserwacji, że osoby nadużywające gorzałki, widzą i słyszą o wiele więcej niż osoby trzeźwe. Pamiętam z czasów studenckich, że po dwutygodniowej pijatyce, słyszałem i widziałem takie rzeczy, że gdybym je opisał biskupowi Pieronkowi, to pewnie by mi nie uwierzył ! Nie można wykluczyc, że również nasz „ prezio „ ma po wypiciu odpowiedniej ilości gorzały, różne ciekawe wizje, może nawet o treści religijnej. Gdyby osoby przesłuchujące go, odpowiednio owe wizje zinterpretowały, a dodatkowo to i owo zasugerowały, to nie wykluczone, że wspólnym wysiłkiem dałoby się uzyska od pana Kwaśniewskiego potwierdzenie cudów dokonywanych przez Jana Pawła II. Pomocna w uzyskaniu takiego ważnego zeznania, może się okazac cenna cecha charakteru „ prezia „ : potrafi on tak nakłamac, że po jakimś czasie sam nie może się nadziwic, skąd mu takie wierutne łgarstwa przyszły do głowy !.
Po przesłuchaniu „ prezia „ proces beatyfikacyjny ruszy pełną parą. Doświadczenia zdobyte przez ustępującego prezydenta III RP , podczas przesłuchań przez kościelnych śledczych, mogą się okazac bezcenne. Już niebawem będą go zapewne przesłuchiwac liczni prokuratorzy i sędziowie, na okolicznośc licznych afer w które próbują go wrobic różne wredne typy. Czy jednak osoba zaświadczająca o świętości Jana Pawła II , były prezydent III RP, wybitny mąż stanu, może odpowiadac przed sądami, jak zwykły, powiedzmy, ... Sobotka ? Byłby to skandal jakich mało !. Dlatego wzorem Rosji, gdzie ustępujący prezydent Jelcyn wyjednał u swego następcy - Putina glejt na niekaralnośc, również u nas, należy zapewni panu Kwaśniewskiemu gwarancje dożywotniej nietykalności przez wymiar sprawiedliwości.
Tego by jeszcze brakowało, aby świadek numer 1 w procesie beatyfikacyjnym, trafił do pudła, jak jakiś pospolity... „ prezio”.
Antony Ivanowitz
22.grudnia. 2005r