Jak prezydent
Adamowicz samolot ciągnął
Podczas debaty w Sejmie na temat Amber Gold, poseł Macierewicz zarzucił Donaldowi Tuskowi, że odpowiada za "system mafijny" na Wybrzeżu. Na dowód tego pokazywał iPada ze zdjęciem prezydenta Gdańska (pana Pawła Adamowicza) i innych samorządowych notabli (wiceprezydentów Sopotu i Gdyni, oraz marszałka województwa) ciągnących liną po płycie lotniska samolot OLT, należący do oszusta Plichty. Macierewicz stwierdził, że Adamowicz zrobił to dla reklamy linii.
W tej sprawie pan Macierewicz bardzo się myli! Pan Adamowicz (wraz z innymi notablami z województwa i powiatu) ciągnął liną samolot nie dlatego aby reklamować formę lotniczą oszusta Plichty, tylko z zupełnie innej, prozaicznej przyczyny.
Otóż jak to wiedzą podróżni korzystający z transportu lotniczego, samolot po wylądowaniu jest przeciągany z pasa startowego do terminalu lotniska przez specjalny pojazd. Taka usługa (przeciągnięcia samolotu z pasa startowego do terminalu) jest niestety płatna, zaś oszust Plichta (jak każdy człowiek, nawet nie oszust!) nie lubi wydawać pieniędzy tam gdzie można je w prosty sposób zaoszczędzić!
Zamiast więc wynajmować pojazd do przeciągania swoich samolotów, postanowił te samoloty przeciągać liną, siłą mięśni wynajętych do tego pracowników, co miało zapewnić dużą oszczędność w kosztach.
Każdy pomysł biznesowy wymaga przetestowania, więc pan Plichta wynajął sobie do prób prezydenta Adamowicza (i kilku innych samorządowców), wychodząc z założenia, że jeśli oni podołają zadaniu (nie dysponując ani przesadną siłą fizyczną, ani jakimiś nadzwyczajnymi walorami intelektualnymi) i przeciągną samolot w odpowiednie miejsce, to inni pracownicy (nawet bez jakichkolwiek kwalifikacji) zrobią to bez specjalnego wysiłku!
Dlaczego jednak oszust Plichta, do przeciągania samolotu zaangażował prezydenta Gdańska, a nie załóżmy prezydenta całej Polski, czy jakiegoś Dużego Władka spod budki z piwem?
Tego akurat nie wiemy, gdyż żaden z dziennikarzy śledczych (których w Polsce wielka siła!) o to oszusta Plichtę nie zapytał, zaś on sam nie jest skory do zwierzeń, zwłaszcza teraz, przebywając w pierdlu!
Zamysł Plichty był taki, by opatentować pomysł przeciągania samolotów siłą mięśni pracowników (w szczególności przez prezydentów miast, gdyż mają oni dużo wolnego czasu, nieco siły i niewiele rozumu), zaś patent sprzedać liniom lotniczym na całym świecie!
Zyski ze sprzedaży patentu miały być wypłacane klientom „Amber Gold”, by zrekompensować im głupotę i naiwność którą w pełnej krasie pokazali, przynosząc pieniądze panu Plichcie (aby to on kupował złoto w ich imieniu) tak jakby nie mogli sobie tego złota kupić sami!
Niestety rewelacyjny pomysł oszusta Plichty, by samoloty przeciągać po płycie lotniska siłami prezydentów miast upadł, gdyż jego twórca wylądował w pierdlu, nie zdążywszy dopiąć spraw patentowych.
Po raz kolejny polski system prawny utrącił w zarodku genialny pomysł, który by nie tylko zrewolucjonizował światowy transport lotniczy, ale i dał jakieś pożyteczne zajęcie dla licznej rzeszy prezydentów, marszałków, burmistrzów i innej licznej samorządowej czeredy , zbijającej bąki na urzędach i uprzykrzającej życie mieszkańcom!
Anthony Ivanowitz
6. września, 2012r.