Jak mafia fryzjerów
obaliła gang Olsena
Spójrzmy w szerszej perspektywie na obecną aferę podsłuchową zmontowaną (jak chcą media głównego nurtu) przez kelnerów przeciwko przedstawicielom rządu Tuska. Nie wykluczone, że afera ta zapoczątkuje procesy polityczne podobne do tych na Węgrzech, które wyniosły do władzy pana Orbana i jego partię Fidesz, oraz pogrążyły węgierską partię socjalistyczną. Również tam afera podsłuchowa (podsłuch zainstalowano w siedzibie węgierskiej partii socjalistycznej) wysłała na śmietnik historii skompromitowanych polityków i wyniosła do władzy węgierskich patriotów.
Aby wyjaśnić mechanizm „podsłuchowego sposobu wymiany elit politycznych” musimy przyjąć do wiadomości fakt , że współczesne systemy demokratyczne to atrapy, teatralne dekoracje skrywające władców prawdziwych. Zauważył to między innymi pan Rokita (ten od „ratunku, biją mnie Niemcy”), były szef kancelarii premier Suchockiej, który zauważył roztropnie, że władza prawdziwa znajduje się w organizacjach poza konstytucyjnych. Te organizacje „poza konstytucyjne” to służby specjalne, które poprzez swoją tajną agenturę kontrolują wszelkie istotne obszary życia politycznego i gospodarczego! To właśnie one kreują „elity polityczne” i stręczą je wyborcom poprzez kontrolowane przez siebie media!
W takim systemie politycznym kandydat na wybieralnego polityka nie ma najmniejszych szans, jeśli nie uzyska „namaszczenia” służb które zapewnią mu medialną klakę poprzez swoich agentów poprzebieranych za dziennikarzy!
Jeśli służby są propaństwowe zaś zatrudnieni tam funkcjonariusze działają w interesie państwa, to system taki może być sprawny i działający w interesie obywateli, gdyż jak to mówił pewien działacz partyjny „demokracja demokracją, ale ktoś tym musi sterować”.
Ludzie pracujący „w służbach” nie są monolitem, mają różne poglądy polityczne i gospodarcze, nie można wykluczyć, że są wśród nich patrioci oraz pragmatycy, którzy dostrzegli, że potrzebne jest w Polsce „nowe rozdanie” podobne do tego na Węgrzech, gdyż „elita okrągłostołowa” uległa całkowitej demoralizacji. Jej dalsze trwanie może doprowadzić Polskę do katastrofy ekonomicznej, co byłoby katastrofą również dla władców prawdziwych!
Moim zdaniem głównym bohaterem „nowego rozdania” w Polsce będzie Janusz Korwin Mikke i jego Kongres Nowej Prawicy. Wskazuje na to wiele symptomów: media głównego nurtu robią mu klakę (nagłaśniając każde jego pierdnięcie), ośrodki badania opinii publicznej pokazują coraz to większe społeczne poparcie dla KNP (co wcale nie musi być prawdą a ma tylko skłonić wyborców do popierania tej partii), a jednocześnie mafia „kelnerów” metodycznie i fachowo kompromituje PO, a niebawem pewnie rozpocznie niszczenie pozostałych partii okrągłostołowych, głównie PIS i PSL.
Jeśli mam rację, to również pan Mikke jest człowiekiem służb, co zresztą zarzuca mu wielu komentatorów politycznych i na co wskazuje wiele faktów z jego życia. Jednak gdyby pan Mikke dostał się do polskiego Sejmu i wprowadził do niego znaczącą liczbę swoich posłów i gdyby udało mu się zrealizować choćby tylko jeden postulat KNP (likwidację podatku dochodowego dla osób fizycznych i firm), to byłby to niewiarygodny sukces jego formacji a jednocześnie najcięższa kula u nogi polskiego podatnika zostałaby odcięta! To byłaby prawdziwa rewolucja wyzwalająca przedsiębiorczość Polaków w stopniu jeszcze większym niż sławna ustawa Wilczka!
Czy taka wizja jest realna? Czy pan Mikke ma szanse stać się polskim Orbanem? Skoro udało się na Węgrzech, to być może w kołach polskiej bezpieki powstał podobny pomysł pragmatycznych ludzi którzy zdali sobie sprawę, że kontynuowanie kursu „okrągłego stołu” zniszczy kraj ekonomicznie, co będzie katastrofą również dla nich!. Gdyby tak było i gdyby pan Mikke już jako poseł na Sejm uzyskał możliwość realizacji swoich pomysłów ekonomicznych, wówczas gospodarka polska uzyskałby potężny impuls rozwojowy, nieznany w powojennej historii.
Nie pozostaje nam więc nic innego niż poprzeć Kongres Nowej Prawicy i pana Korwina Mikke w najbliższych wyborach parlamentarnych, gdyż żadna inna „nowa” siła polityczna (nie związana z porozumieniem „okrągłego stołu”) nie ma szans na uzyskanie poparcia bezpieki. A bez takiego poparcia żadna partia i żaden kandydat nie ma w Polsce żadnych szans na wyborczy sukces o co zadbają media będące w całości pod kontrolą tajniaków!
Jest wiec pan Korwin Mikke ostatnią nadzieją białych, czy nam się to podoba czy nie!
Anthony Ivanowitz
25. czerwca. 2014r.