Instytut Matki Boskiej Trybunalskiej
Kilka miesięcy temu, na Jasnej Górze w Częstochowie odbyły się uroczystości poświęcenia nowej korony i nowej sukienki ofiarowanej Matce Boskiej Częstochowskiej przez pielgrzymów w stulecie koronacji Cudownego Obrazu. Nowe suknie i koronę poświęcił sam prymas, arcybiskup Józef Kowalczyk. Uroczystość zaszczycił swoją obecnością generał zakonu Paulinów, ojciec Izydor Matuszewski, oraz niezliczona ilość biskupów, prałatów, proboszczów, wikarych i pospolitych księży płci obojga.
Generał zakonu Paulinów, ojciec Izydor Matuszewski, w imieniu całego narodu zwrócił się do Matki Bożej prosząc Ją, aby przyjęła koronę poświęconą przez papieża Benedykta XVI. Prośba pana Matuszewskiego została wysłuchana: Matka Boska przyjęła drogocenną koronę, o czym świadczy fakt, że nie zrzuciła jej z siebie, a przecież mogłaby gdyby korona się Jej nie spodobała!
Nowe suknie poświęcił sam prymas arcybiskup Józef Kowalczyk. Również i suknie została przez Matkę Boską przyjęta na tej samej zasadzie jak i korona!
W tym roku na Jasnej Górze obchodzone jest 100-lecie koronacji Cudownego Obrazu. Złote korony ofiarował w 1910 r. ówczesny papież Pius X, a nową sukienkę do przyozdobienia obrazu (tzw. sukienkę koralową) ofiarowały kobiety z Kielecczyzny - ze wsi Rembieszyce i Złotniki.
Korony Piusa X były drugimi koronami papieskimi ofiarowanymi na jasnogórski obraz. Pierwsze podarował papież Klemens XI w 1717 r., a trzecie pobłogosławił papież Jan Paweł II w 2005 r.
Zauważmy, że w starej sukni i starej koronie, Matka Boska Częstochowska chodziła – że się tak wyrażę -od roku 1910, a więc przez ponad sto lat! Trudno o większy skandal i kompromitację polskiego kleru! Czy któryś z biskupów czy prałatów, (że o kościelnych dygnitarzach drobniejszego płazu nie wspomnę), chodził w jednej sutannie choćby przez 10 lat?? O swoich przyodziewkach (wierzchnich i tych intymnych) nie zapomną, co i rusz wymieniają je na nowe, ładniejsze, modniejsze, z bardziej miękkiego materiału wykonane, żeby taki jeden z drugim pleban cielesną przyjemność miał ocierając się o delikatne szaty! A o sukience Matki Boskiej na śmierć zapomnieli!
Każda zwyczajna kobieta (a choćby i Polka z Częstochowy) ma w szafie kilka (czy nawet kilkanaście jak bogatsza) sukienek, zmienia je codziennie a jak nie flejtuch to nawet kilka razy dziennie, a w skutek niedbalstwa i niefrasobliwości polskich plebanów, Matka Boska Częstochowska musiała zadowolić się jedną sukienczyną wykonaną dla niej przez jakieś chłopki ze wsi Rembieszyce, sto lat temu! Trudno mi znaleźć właściwe, nie wulgarne słowa by wyrazić swoje oburzenie i gorycz!
Ponieważ jak pokazała historia, na polskich plebanów nie ma co liczyć, zaś o suknie Matki Boskiej trzeba dbać na co dzień a nie raz na sto lat, przeto my ludzie świeccy musimy wziąć sprawy we własne ręce. Trzeba pilnie powołać urząd państwowy o nazwie dajmy na to „Instytut Opieki nad Matką Boską Częstochowską, Piotrkowską, Licheńska, Starobramską, Gidelską, Jaworzyńską, Tuchowską i innymi”. Zadaniem tej państwowej instytucji byłaby stała, codzienna troska o bieliznę i odzież wierzchnią, oraz nakrycia głowy, wszystkich Matek Boskich w Polsce, a jest ich co najmniej kilkanaście.
Zauważmy, że polscy biskupi zmienili suknię Matki Boskiej Częstochowskiej, zaś zupełnie zapomnieli o pozostałych Matkach Boga, tych z Piotrkowa, Lichenia, Jaworzna, i innych polskich miast. Czy Matki Boskie z miast prowincjonalnych są godnie ubrane? Czy mają korony równie piękne i kosztowne jak ta Częstochowska? Czy w porównaniu z tą Częstochowską nie wyglądają teraz jak za przeproszeniem kopciuszek z bajki „ O Krasnoludkach i sierotce Marysi”? Czy Matce Boskiej dajmy na to Jaworzyńskiej nie jest tak po ludzku zwyczajnie przykro, że nie posiada drogocennej sukni w której paraduje jej odpowiedniczka w Częstochowie? Albo i dajmy na to Matka Boska Piotrkowska patronka parlamentarzystów: jak musi być jej teraz nieswojo w koronie wykonanej z jakiegoś plastiku pomalowanego farbą udającą złoto, zakurzonej i zapaskudzonej przez muchy!
Tak być dalej nie może! Dlatego też apeluję do polskiego rządu i Prezydenta III RP o pilne powołanie Instytutu Opieki na Matką Boska Częstochowską i jej koleżankami z całej Polski. Siedzibą Instytutu powinien być Piotrków Trybunalski w którym rezyduje Matka Boska Trybunalska patronka polskich parlamentarzystów. Szefem instytutu powinien zostać Marian Krzaklewski (piękny Maryjan który za rządów Buska sterował tymże z tylnego siedzenia, a wcześniej był przewodniczącym Związku Zawodowego „Solidarność”) znany z tego, że kilka lat temu wystąpił z apelem koronowania Chrystusa Pana na króla Polski! Wtedy się pięknemu Maryjanowi nie udało - bo bezbożników w Polsce wieka siła - ale szlachetne intencje miał, trzeba to docenić i wynagrodzić!. Na przykład posadą dyrektora instytutu z odpowiednio wysokim uposażeniem!
Z czasem do pracy w „Instytucie” można by skierować całą polska elitę polityczną, od 20 lat psującą powietrze w Sejmie i Senacie ( wymieniać sukieneczki i korony świętym figurkom i obrazom pewnie by umieli, choć osobiści i w to powątpiewam!) co by uwolniło naród polski od wyjątkowo dokuczliwych pasożytów, nieudaczników i nierobów, a jednocześnie zapewniłoby właściwą opiekę licznym Matkom Boga, w jakie obfituje nasz nieszczęśliwy kraj, zaludniony w większości przez obywateli bogobojnych, statecznych i inteligentnych.... inaczej!
Anthony Ivanowitz
14. marca. 2011r