Idiota jest
najważniejszy.
W rozmowie z dziennikarzem
„Rzeczpospolitej”, pani Jakubiak
(wówczas posłanka PIS, obecnie Polska Jest Najważniejsza), stwierdziła, że jej
praca urzędnika państwowego jest równie
ważna jak i praca każdego przedsiębiorcy (a może nawet ważniejsza), gdyż....
wydaje ona zgodę na to, aby tenże przedsiębiorca
mógł prowadzić działalność
gospodarczą. Gdyby nie ona- urzędnik, przedsiębiorca nie mógłby prowadzić
działalności, gdyż nie byłoby komu wydać mu stosownego pozwolenia.
W demokratycznym państwie prawa urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej, parlament może uchwalić kretynizm każdego rodzaju, jeśli tylko w parlamencie tym zbierze się dostateczna liczba idiotów!
Ponieważ demokracja w wydaniu nadwiślańskim wynosi do władzy prawie że samych tylko idiotów (niekiedy pożytecznych, zwłaszcza w domowych pieleszach, przy sprzątaniu), więc nietrudno sobie wyobrazić taką oto sytuację, że uchwalają oni ustawę regulującą wschody i zachody Słońca, oraz powołującą do życia centralną instytucję która będzie Słońcem administrować.
Codziennie prezes takiej instytucji wydawałby stosowne rozporządzenie zezwalające Słońcu na wschód i zachód, o ściśle -rzecz jasna- określonych godzinach!
Stosując logikę rozumowania pani Jakubiak, prezes tej instytucji byłby równie ważny (a może nawet ważniejszy) niż samo Słońce, gdyż bez jego zgody i rozporządzenia które wydaje, Słońce nie mogłoby wzejść zgodnie z prawem, a jeśli nawet wzeszłoby bez zgody prezesa, to byłby to akt bezprawia i samowoli, godzien przykładnego sądowego ukarania!
Od początku istnienia gatunku homo sapiens, ludzie aby przeżyć musieli wytwarzać różne przedmioty oraz świadczyć sobie wzajemnie takie czy inne usługi. Przez tysiące lat było to tak samo naturalne jak wschody i zachody Słońca i żadne władze nie próbowały tego zakazywać czy nakazywać, podobnie jak i nie trafiali się pośród króli, cesarzy i carów idioci próbujący administrować Słońcem czy Księżycem.
Jednak w miarę rozwoju cywilizacyjnego, upowszechniania się różnych nauk, rozwoju szkolnictwa, likwidacji analfabetyzmu, wykształciła się kasta ludzi (na wzór kapłanów w starożytnym Egipcie) „oświeconych” (zwanych współcześnie urzędnikami) którzy wpadli na pomysł jak zbierać, „nie orząc i nie siejąc”. Korzystając z aparatu przemocy jaką ma do dyspozycji każde państwo, terroryzują oni tych co sieją i orzą, wymuszając na nich zbójniczy haracz raz w postaci coraz to wyższych podatków, dwa w postaci.....zezwoleń, koncesji i rejestrów, na to aby mogli orać i siać!
Terroryzowani i okradani oracze i siewcy pogodzili się ze swoim losem niewolników, (od czasu do czasu podnosząc bunt) zaś kolejnym pokoleniom terrorystów – urzędników takie urządzenie świata wydaje się tak naturalne i oczywiste jak wschody i zachody słońca, którymi co prawda jeszcze nie administrują, ale –jak to mówią- co się odwlecze, to nie uciecze!
Mogła więc powiedzieć to co powiedziała pani Jakubiak, gdyż jej bardzo mały rozumek i lenistwo nie pozwala siać i orać (gdyż aby to czynić należy mieć nieco większy rozumek), ale rabować i terroryzować w majestacie prawa producentów i usługodawców....jak najbardziej!
Wypowiedzi polskich polityków najczęściej bawią (niekiedy irytują) swoją głupotą i niekompetencją. Niekiedy nasilenie durnoty jest tak duże, że normalnego człowieka wręcz powala z nóg, gdyż człowiekowi normalnemu trudno uwierzyć, aby w dobie powszechnej edukacji, umysł ludzki mógł ulec takiemu skretynieniu!
Pani Jakubiak powinna przejść do historii i być wpisana do opasłej już księgi „Głupoty Polskiej”. Na jej cześć Sejm winien ustanowić jednostkę miary mierzącej poziom głupoty i nazwać ją - od nazwiska posłanki – Jakubiak. Jeden Jakubiak byłby absolutnie najwyższym poziomem głupoty! W tej skali poziom głupoty krowy, byłby w granicach 0,9 Jakubiaka!
Anthony Ivanowitz
15. kwietnia. 2011r.