Dopalacze,  a sprawa polska

 

 

 

   Gdy kilka lat temu jakiś piekarz rozdawał niesprzedane pieczywo bezdomnym i biedakom, okazało się rychło, że....jest on przestępcą podatkowym, gdyż od rozdawanego pieczywa nie odprowadzał podatku VAT! Jako groźny przestępca podatkowy został on przykładnie „rozkułaczony” przez Urząd Skarbowy, w wyniku czego pechowy piekarz zbankrutował i – jak to mówią – poszedł z torbami!

   Gdy jakaś kioskarka nie odprowadziła podatku VAT, w kwocie kilku groszy, została w majestacie prawa zaciągnięta przez fiskusa przed oblicze sądu, który przykładnie ją „rozkułaczył”, wymierzając grzywnę w jakiejś absurdalnej (w stosunku do kwoty „uszczuplenia” dochodu skarbu państwa) wysokości.

   Zarówno na piekarza jak i na kioskarkę znalazł się odpowiedni paragraf żeby oboje „udupić”,  jak to w demokratycznym państwie prawa urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej jest ogólnie przyjęte!

   Gdy jednak tysiące sklepów sprzedaje legalnie(!!) narkotyki (tak zwane  „dopalacze”), które doprowadziły  do  śmierci  wielu młodych ludzi (często dzieci), to okazuje się, że działają one zgodnie z prawem i żadna z działających w Polsce instytucji państwowych nic nie może zrobić, gdyż po pierwsze na torebeczkach z narkotykami pisze, że są one przeznaczone do użytku kolekcjonerskiego i nie wolno ich spożywać, zaś po drugie nikt w Polsce nie potrafi napisać aktu prawnego który by zabronił handlowania „dopalaczami”. Tak przynajmniej naiwnie tłumaczą się  różni przedstawiciele „wadzy”.

   Gdyby przyjąć takie wyjaśnienia za dobrą monetę, to równie bezradne byłoby polskie państwo wobec cwaniaków sprzedających w sklepie  granaty lub bomby, gdy każda z nich byłaby opatrzona  nalepką informującą, że są one przeznaczone do użytku kolekcjonerskiego i nie wolno powodować ich eksplozji!

   Taką to mamy w Polsce demokrację i sprawiedliwość społeczną!!! Jeśli trzeba zniszczyć piekarza, który zamiast wyrzucić niesprzedane pieczywo rozdawał je bezdomnym,  to rzecz jasna znajdują się i paragrafy i chętni aby nimi  osaczyć i zniszczyć człowieka. Jeśli natomiast jakiś biznes przynosi kolosalne dochody  (najprawdopodobniej   mafii  gangstersko- urzędniczej), to choćby stanowił on śmiertelne zagrożenie dla milionów ludzi, nic się nie da w tej sprawie zrobić!!  Wszelkie możliwe władze bezradnie rozkładają ręce, od czasu do czasu nasyłając na sklepy z dopalaczami  kontrole,  które mają sprawdzić, czy personel sklepu przestrzega przepisy przeciwpożarowe i bhp! Taką mamy w Polsce praworządność, a może ....bezprawie?

   Zdumiewająca bezradność polskiego państwa wobec  legalnej, ogromnej sieci sklepów z narkotykami, stałaby się zapewne zrozumiała, gdyby któraś z siedmiu działających w Polsce służb specjalnych sprawdziła do kogo faktycznie (a nie formalnie!) te sklepy należą!  

    Próbę wyjaśnienia  owej dziwacznej niemocy urzędników wobec  jawnej grandy polegającej na oficjalnym sprzedawaniu narkotyków- choć prawo tego zabrania- mogliby też podjąć liczni w Polsce dziennikarze śledczy, których aktywność ogranicza się obecnie do wyśledzenia kto  i jak   napyskował Kaczyńskiemu,  co tenże powiedział znów głupiego, albo kto  obrzucił fekaliami krzyż na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Jednak ani służby specjalne, ani dziennikarze nie są zainteresowani tematem, gdyż kręcą inne lody, być może po to aby aferę z dopalaczami „przykryć”, albo i same są autorami  tej afery, jak i dziesiątek innych!

   Polskie media  duszą się od tematów zastępczych,  kierując zainteresowanie opinii publicznej na  wystrugane z banana problemy  (czego najlepszym przykładem jest „afera” z krzyżem) i  na niespełna rozumu,  pomylonych polityków,  robiących w Polsce  oszałamiającą, medialną „karierę”. Zapewne jest to taktyka celowa, obliczona  na odwrócenie uwagi społeczeństwa od  prawdziwych i poważnych problemów gospodarczych (w tym głównie gigantyczne zadłużenie budżetu państwa)  i społecznych (w tym trucie młodego pokolenia narkotykami!), które już niebawem (w perspektywie kilku lat) pogrążą Polskę w ogromnym kryzysie cywilizacyjnym!

   Afera z legalnym rozprowadzaniem na polskim rynku  narkotyków nazywanych dla niepoznaki „dopalaczami”, obnaża prawdziwy charakter polskiego państwa, które jest tylko atrapą, za którą skrywają się przeróżne przestępcze szajki gangstersko- urzędnicze, które w bezwzględny i ostentacyjny sposób okradają i demoralizują polskie społeczeństwo, ciągnąc z tego procederu gigantyczne zyski!  Bezlitośnie łupione i od  ponad 20 lat ogłupiane społeczeństwo utraciło instynkt  samozachowawczy  i zamarło w politycznym letargu,  popierając z głupoty ludzi i organizacje które wiodą ich ku  zmarnowaniu!!!

   

Anthony Ivanowitz

29. września. 2010r.

www.pospoliteruszenie.org