Z chamstwem
należy walczyć „kulturom i godnościom osobistom”
„…Gdzie masz chuju czapkę?...” zapytał grzecznie strażnika miejskiego, Prezydent Łodzi – Jerzy Kropiwnicki, widząc, że strażnik miejski pełni służbę bez czapki. Nie wiemy jak wytłumaczył się panu prezydentowi się z braku czapki miejski strażnik. Relacje świadków są rozbieżne: jedni twierdzą, że strażnik „zapomniał języka w gębie” i nic nie odpowiedział, inni znów dowodzą, że strażnik wdał się z prezydentem w dłuższą konwersację, której jednak dokładnie nie słyszeli. Ponieważ pan Kropiwnicki wyrasta nam na prawdziwego męża stanu i tylko patrzeć jak historycy rzucą się aby pisać jego biografie, więc aby uwiecznić i dla nich i dla potomnych możliwie jak najwięcej szczegółów z jego pełnego poświęcenia dla Łodzi i ojczyzny życia, postaramy się rozmowę obu panów zrekonstruować. A więc zacznijmy od początku.
- „…Gdzie masz chuju czapkę?...” zapytał grzecznie strażnika miejskiego Prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki.
- podpierdolili panie Prezydencie – odparł rezolutnie strażnik miejski…
- To ty tak pilnujesz magistrackiego mienia oddanego ci w użytkowanie, że nawet czapki nie upilnowałeś – nie dawał za wygraną doktor nauk ekonomicznych, Jerzy Kropiwnicki….
- Ano nie upilnowałem panie Prezydencie: do kibla poszedłem, za potrzebą. Czapkę zostawiłem na parapecie, i wtedy podpierdolili.. jak wyszedłem z kabiny to już było po czapce- tłumaczył się coraz mniej pewnie strażnik miejski….
- To ty tak zająłeś się sraniem, że o bożym świecie zapomniałeś? Czapkę bez opieki zostawiłeś i jeszcze się dziwisz, ze ci ją podpierdolili?– atakował coraz bardziej zdenerwowany pracownik naukowy Uniwersytetu Łódzkiego, profesor Jerzy Kropiwnicki. - -- Ano dziwić to ja się już niczemu nie dziwię, panie Prezydencie. Tyle tej dziczy w Łodzi, nawet srania taki jeden z drugim nie uszanuje. Żadnej kultury, żadnego obycia, sama dzicz! – bronił się dzielnie strażnik miejski….
- a wiesz ty jak wyglądasz bez czapki? – inicjator ustanowienia dniem wolnym od pracy Święta Trzech Króli, nie zamierzał kończyć rozmowy….
- Ano domyślam się- zrezygnowanym głosem odparł strażnik miejski….
- wyglądasz jak ostatni chuj, ty chuju! - poinformował strażnika miejskiego, wielce szanowany w łódzkich kręgach kościelnych, Jerzy Kropiwnicki….
- Ale w czapce nie wyglądam wcale lepiej – bronił się ostatkiem sił strażnik miejski. Sam pan Prezydent wczoraj do mnie powiedział wychodząc z urzędu; „…zdjąłbyś tą czapkę ze łba, jak twój Prezydent obok ciebie przechodzi! Wyglądasz w tej czapce jak chuj w stanie erekcji...” -tak pan powiedział, pamiętam jak by to było dzisiaj: strażnik miejski ostatkiem sił bronił swojego miejsca pracy. …
- Bo żadnej kultury nie masz – Prezydent przeszedł do kontrataku- przechodzi koło ciebie prezydent miasta, a ty nawet czapki ze łba nie zdejmiesz, żeby okazać mu szacunek. W kiblu to umiesz się zachować: czapkę zdejmujesz, a prezydenta w ten sam sposób nie uszanujesz, prostaku jebany – prezydent postanowił zakończyć rozmowę: spierdalaj po czapkę a to już, bo z roboty wypierdolę na zbity pysk…Czapka na służbie jest najważniejsza, zapamiętaj to sobie ty chuju, jak chcesz u mnie w magistracie pracować! Cackał się z tobą nie będę: wypierdolę i po zawodach!
- tak jest panie prezydencie, już biegnę po czapkę, czapka na służbie rzecz najważniejsza – rozradowany strażnik miejski pobiegł szukać czapki, szczęśliwy, że miejsce pracy cudem uratował..
Fotograficzna wersja artykułu pod adresem:
http://2.bp.blogspot.com/_bQcyZbsZJZk/SiUq60kromI/AAAAAAAAIaE/KNEDjYhVNaA/s1600-h/gmcc.jpg
Anthony Ivanowitz
9. czerwca. 2009r.
http://www.pospoliteruszenie.org/