Chłopcy przestańcie, bo źle się bawicie(1)komedyjka interwencyjna ku opamiętaniu urzędników napisana.



OSOBY:

  1. Prezydent miasta

  2. Rzecznik prasowy miasta

Miejsce akcji: gabinet prezydenta miasta. Przy stole siedzą Prezydent miasta i jego rzecznik prasowy. Przygotowują odpowiedzi na interwencje mediów.


Prezydent: no, jakie tam masz jeszcze sprawy, tylko streszczaj się bo nie mam dzisiaj czasu, będę następny kredyt z bankiem negocjował za godzinę... Już mi się te banki mylą, tyle już tych kredytów nabrałem, że już mam mętlik w głowie. Dobrze, że księgowy rachuby nie stracił...

Rzecznik: ludzie listy do gazet piszą, że ten budynek na Wojska Polskiego lada dzień się zawali i kogoś zabije

Prezydent: a od jakiego czasu już takie listy piszą i o który im budynek konkretni chodzi? Ruin ci u nas dostatek i każda z nich grozi zawaleniem.

Rzecznik: już tak ze trzy lata piszą o tym budynku przy Strawie

Prezydent: a my przez ten cały czas cośmy zrobili w tej sprawie?

Rzecznik: tak w zasadzie to nic

Prezydent: i tak trzymamy. Chociaż nie do końca masz rację, piętnaście pism żeśmy wysłali i jak mnie pamięć nie myli to otrzymaliśmy chyba czternaście odpowiedzi. Czyli sprawa jest w toku, gruszek w popiele nie zasypujemy! A zresztą kamienica jeszcze nie runęła i nikogo nie zabiła! Dziesięć lat już w ruinie stoi to i następne dziesięć lat postoi.

Rzecznik: no tak, tylko budynek jak się walił tak i nadal się wali, strach przechodzić i przejeżdżać. Ostatnio cegła się urwała i pierdyknęła tuż przed jakąś niewiastą która z pieskiem chodnikiem przechodziła. Pies odłamkiem cegły w ogon dostał. Wrzasku oboje narobili, kobiecina do redakcji poszła, naubliżała nam. Trzeba by jej jakąś sprawę o zniesławienie założyć, dać zlecenie papudze? Może ona z jakieś partii opozycyjnej?

Prezydent: na razie nie dawaj, jak się będzie dalej awanturować to dasz.... A tak się z nas naśmiewali w bezbożnych mediach gdyśmy miasto Matce Boskiej zawierzyli. Ciekawe co teraz powiedzą? Piotrkowianka cudem z życiem uszła, a nawet i pies tylko niegroźnie kontuzjowany w ogon został? Czy to nie dzięki opiece Przenajświętszej Panienki? (Prezydent żegna się i wznosi oczy ku niebu) Trzeba by jeszcze akt zawierzenia uzupełnić i wpisać do niego zwierzęta domowe, to i piotrkowskie burki i mruczki będą wtedy bezpieczne. Poproś przewodniczącego Rady niech się tym zajmie, jego częściej spotkasz w kościele niż w urzędzie, to szybciej to załatwi niż ja.

Rzecznik: a może by jednak coś w tej sprawie zrobić, co tam Matce Boskiej będziemy taką drobną sprawą głowę zwracać? Ostatnio jak tam przejeżdżałem to sam się przestraszyłem. Ściana szczytowa tak się już przechyliła, że lada moment runie na chodnik i jezdnię. Żeby z tego jakiegoś nieszczęścia nie było. Jak ta ruina się zawali, ludzi przygniecie, pozabija, media z całego kraju zrobią nam koło pióra, że całymi latami temat żeśmy olewali.

Prezydent: ty nie bądź taki w gorącej wodzie kompany! Akt zawierzenia podpisałem, to niech i Matka Boska popracuje na rzecz naszego miasta, nie ma nic za darmo! Wiesz ile ja księżom za to zawierzenie musiałem dać kasy? ...A zresztą po co ci to wiedzieć?...A tak po prawdzie to nic nie dałem.... Czekamy! Czyj jest budynek?

Rzecznik: jakiegoś Kowalczyka, czy może Bralczyka, już zapomniałem. Tyle tych ruin w Piotrkowie straszy, że już się pogubiłem, czyja jest kogo.

Prezydent: no,... czyli budynek nie nasz. Jak kamienica pierdyknie i ludzi pozabija to beknie za to właściciel posesji, my jesteśmy kryci, piętnaście pism żeśmy wysłali i czternaście odpowiedzi nam udzielono. Po katastrofie media z całej Polski się nazjeżdżają, przy okazji mediatekę im pokażemy, trakt wielu kultur, synagogę, plany rozwoju miasta do roku 2080. I znów się zrobi głośno o naszym mieście! Pamiętasz sprawę Morusia albo i Trynkiewicza? Dzięki nim na całym świecie o Piotrkowie pisali, miasto nam rozsławili!!

Rzecznik: pan Prezydent to zawsze ma rację, budynek runie, ludzi pozabija, to beknie za to właściciel posesji, my jesteśmy kryci, piętnaście pism żeśmy wysłali a czternaście otrzymali! Telewizje nawet z Warszawy się nazjeżdżają, będzie darmowa reklama miasta.

Prezydent: no widzę, że zaskoczyłeś, tylko omijaj to miejsce żeby na ciebie kamienica się nie zawaliła! Do kościoła nie chodzisz to na ochronę Matki Boskiej Trybunalskiej nie licz. Jak byś to Ty był na miejscu tej pani z pieskiem, to na pewno byś cegłą w łeb dostał. Musiałbym jakiegoś innego licencjata na rzecznika prasowego szkolić. ( wybucha śmiechem, rzecznik uśmiecha się krzywo, tego „licencjata” zapamięta) . No, nie dąsaj się, (klepie go przyjacielsko po ramieniu) z tym licencjatem to żartowałem...pracujemy, pisz: (zaczyna dyktować treść pisma w jakiejś innej sprawie)...w odpowiedzi na Wasze pismo wysyłamy Wam nasze pismo....(Pracują zawzięcie, my już opuszczamy gabinet prezydenta żeby nie przeszkadzać. Przezornie omijamy ulicę Wojska Polskiego szerokim łukiem, bo podobnie jak i rzecznik prasowy miasta na ochronę Matki Boskiej Trybunalskiej nie mamy co liczyć)



Kurtyna


    (1)„...Chłopcy przestańcie, bo źle się bawicie! Dla was to jest igraszką, nam chodzi o życie” (J. Krasicki „Dzieci i żaby”)

Rozmowę Prezydenta i rzecznika prasowego podsłuchał i zapisał 29 stycznia 2019r. Anthony Ivanowitz. Pośpiesznie „zawiesił” on komedyjkę na swojej witrynie www.pospoliteruszenie.org aby czytelnicy mogli zapoznać się z utworem jeszcze przed zawaleniem się budynku. Gdy budynek runie, niejeden z podziwem skomentuje: „skąd ta chuja wiedzieć, że ja na wykłady nie chodzić?” Bardzo to podniesie literacki prestiż autora nie tylko w jego rodzinnym mieście ale może nawet i w całym powiecie, o co zabiega on od lat, dotychczas niestety bezskutecznie!

PS. A z tymi wykładami było tak. W czasach gdy Ivanowitz pilnie studiował na komuszej uczelni, razem z nim nauki pobierał murzyn z Nigerii. Był on jedynym murzynem na roku. Gdy po oblanym egzaminie wyszedł z gabinetu egzaminatora na korytarz, cały czas mamrotał: „skąd ta chuja wiedzieć, że ja na wykłady nie chodzić”. „...Gdybym choć raz widział pana na wykładach, to bym panu egzamin zaliczył...” – miał mu powiedzieć profesor.