Dowód na
istnienie Boga .
Osobom które
przeżyły śmierć kliniczną , dane było doświadczyć niesamowitej " przygody
" .
Ludzie ci zgodnie przypominają sobie , że w chwili śmierci ,
" pędzili " w ciemnym tunelu
, który kończył się " nieziemskim " blaskiem . Gdy już opuścili tunel
, odczuli trudną do opisania ekstazę , spokój i szczęście !! . Powrót do życia
był dla nich przeżyciem przykrym i nieakceptowanym . Każda z osób która
przekroczyła " smugę cienia " , miała wrażenie " wyjścia "
z własnego ciała , i obserwowania swojej cielesnej powłoki i jej otoczenia
, niejako " z góry " . Ja sam
będąc dzieckiem , doświadczyłem opisanego zjawiska , poddany narkozie , na czas
zabiegu chirurgicznego .
Opisane wyżej przeżycia osób , które przekroczyły granicę
śmierci , tchnęły w wielu ludzi ( zwłaszcza głęboko religijnych ) nadzieję , że człowiek nie cały umiera , że
jego świadomość ( czy dusza ) , oddziela się od ciała , by popędzić w
przestworza , na spotkanie z Bogiem !! . Niestety wnioski płynące z prac naukowców badających procesy
biochemiczne zachodzące w mózgu człowieka , w chwili śmierci , stanowią kubeł
zimnej wody , wylany na głowy tych , którzy uwierzyli w koncepcję " życia
po śmierci " . Udowodniono doświadczalnie
, że podając odpowiednie środki farmakologiczne zdrowym osobnikom , wywołano u nich
identyczny " odlot " , jak u osób które doświadczyły śmierci
klinicznej !! . To dowodzi , że w chwili śmierci , organizm człowieka (
najprawdopodobnie z powodu
niedotlenienia mózgu ) , wytwarza jakieś substancje halucogenne , które
oddziaływując na świadomość , wprawiają
ją w stan narkotycznego szczęścia .
W jakim celu Stwórca ( czy Ewolucja ) " zaprogramowała w
naszych genach taki mechanizm " szczęśliwego " zejścia w niebyt ?? .
Z punktu widzenia podstawowego celu ewolucji ( jakim jest stałe "
ulepszanie " organizmów żywych ,
tak by mogły one przetrwać w zmieniającym się otoczeniu przyrodniczym ) , taki
mechanizm niczemu nie służy . Działa
krótką chwilę , i w momencie gdy
człowiek staje się już z punktu widzenia ewolucji , całkowicie zbędny . Mówiąc
inaczej , mechanizm " szczęśliwego
zejścia " , nie może być tworem ewolucji , gdyż nie odgrywa on w
niej żadnej roli !!! . Wyobraźmy
sobie , że nasz ukochany piesek czy kotek , dożywa swoich dni i " zbiera " się do krainy wiecznych
łowów . Czy gdybyśmy mieli taką możliwość , to " zafundowalibyśmy "
mu ostatni w jego życiu prezent , w postaci " szczęśliwej " śmierci ,
jeśli jej samej nie potrafimy przeciwdziałać ?? . Jesteśmy takimi pieskami
Stwórcy , który mając nieograniczone możliwości , sprawił nam zapisany w
naszych genach , " prezent " na ostatnie tchnienie życia : "
złoty strzał " , dzięki któremu odchodzimy szczęśliwi !!! . Z jakiś sobie
tylko znanych powodów , Stwórca uznał , że musimy być śmiertelni , zaś droga
przez życie musi być pełna cierpień , lęków i nieszczęść . Rekompensując nam
czyściec ziemskiego padołu , Bóg sprawił , że odchodząc , jesteśmy szczęśliwi !
. Czyż nie jest to dowód na istnienie
Stwórcy , który swoim " zwierzaczkom
" z miłości do nich ,
zaprogramował w genach , nieziemsko szczęśliwy finał , choć i bez tego "
prezentu " , życie ludzi toczyłoby się utartym trybem . Gdyby człowiek był tworem bezdusznej
ewolucji , to takiego " prezentu " by od niej nie otrzymał !!! .
Anthony Pietraszko
30 lipca .
2004
31 www.pospoliteruszenie.org