Banda Pinokia
Na spotkaniu z wyborami w Piotrkowie Trybunalskim, Bogusław
Wołoszański stwierdził, że woli być w bandzie Ryżego niż w bandzie
Pinokia.
Osobom nie interesujących się polityką wyjaśniam, ze
banda Ryżego to ugrupowanie polityczne Tuska, zaś banda Pinokia to
partia Morawieckiego.
Ponieważ nie byłem na spotkaniu z
Wołoszańskim (członkiem bandy Ryżego), więc nie wiem czy Bogusław
swój wybór jakoś uzasadnił, ale po ostatnim "wybryku"
członka bandy Pinokia, Jarosława Kaczyńskiego, jestem w stanie
Wołoszańskiego zrozumieć, co nie znaczy wybaczyć mu jego konfidencką
przeszłość.
Jaki to numer wyciął ostatnio Jarosław z
bandy Pinokia?
Jarosław Kaczyński w związku z miesięcznicą
katastrofy smoleńskiej obecny był przed pomnikiem katastrofy
smoleńskiej w Warszawie. Prezes PiS w pewnym momencie chwycił za
jeden z wieńców, który następnie zniszczył. Jeden z mężczyzn obecny
przy pomniku widząc działania Kaczyńskiego krzyczał, że polityk
jest przestępcą i niszczy cudzy wieniec. — Jestem wicepremierem
do spraw bezpieczeństwa i chcę znać ich nazwiska — wołał
Kaczyński do policjantów.
Co tak rozwścieczyło Kaczyńskiego,
że dopuścił się on aktu wandalizmu wobec...wieńca?
Incydent ma
związek z wieńcem, który co miesiąc przed pomnikiem składa
przedsiębiorca z Warszawy Zbigniew Komosa. Każdego 10. dnia miesiąca
przynosi on wieniec z tabliczką. Na niej napisane jest: "Pamięci
95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury,
nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach.
Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. STOP KREOWANIU FAŁSZYWYCH
BOHATERÓW!"
Początkowo wieńce były zabierane przez
żołnierzy, gdy Komosa odchodził od pomnika. Później były mu odbierane
z rąk na oczach świadków w drodze do pomnika. Sprawa trafiła nawet do
sądu, który orzekł prawomocnie, że Komosa ma prawo składać wieńce
przed pomnikiem.
Jakby na ten incydent nie patrzeć, członek
bandy Pinokia popełnił przestępstwo, dość precyzyjnie opisane w
polskim kodeksie karnym! I mamy teraz problem!
Tuż przed wyborami,
szef bandy Pinokia "na oczach" całej Polski demoluje
wieniec (czyli popełnia przestępstwo) i nie dość, że nie
zostaje ujęty przez policję złapany na gorącym uczynku, to jeszcze
ruga policjantów, że nie potrafią się zachować jak należy!
Podpowiem
bandzie Pinokia jak wybrnąć z opisanego incydentu: tak jak ta
banda wybrnęła z innego. Przypomnę, że jakiś czas temu kolumna
rządowych aut wioząca premier Beatę Szydło, skasowała na skrzyżowaniu
auto jakieś obywatela, któremu wydawało się, że to on ma
pierwszeństwo przejazdu. Niby zgromadzony materiał dowodowy zdawał
się wskazywać na rację obywatela, ale jakoś tak (nie wiadomo jak)
duża część dowodów poginęła i okazało się, że do kolizji doprowadził
właściciel "Cienko-Cienko".
Nie wiem, czy pechowy
obywatel "odsiedział i zapłacił" za swój błąd, oraz
czy go resort Ziobry umieścił w areszcie wydobywczym, ale w naszych
rozważaniach jest to nie istotne. Ważne jest, że po "odwrócenia
kota ogonem" ustalono winnego.
I tak też należy
przeprowadzić sprawę wieńca który jakoby zniszczył Kaczyński. Jeśli
umiejętnie "obrócimy kota ogonem" to okaże się, że Jarosław
nie tylko żadnego wieńca nie zniszczył, ale nawet już zniszczony
wieniec przez jakiegoś wandala naprawił! Jak przeprowadzić taki
dowód?
Trzeba w sądzie puścić film pokazujący całe
zajście...od tyłu!
Co wówczas zobaczymy? Z rządowej limuzyny
wysiada członek bandy Pinokia Jarosław Kaczyński. Ze zdumieniem
zatrzymuje się przed zniszczonym wieńcem, schyla się, naprawia
wieniec i odstawia go pod pomnik coś mamrocząc pod nosem, co można
zinterpretować jako modlitwę! Wobec takiego dowodu każdy sąd
uniewinni Kaczyńskiego, zaś dobierze się do skóry pana Komosy, który
bezpodstawnie oskarżył Jarosława o wandalizm!
Już tam resort pana
Ziobry będzie wiedział jak nauczyć pana Komosę dobrych manier i
oduczyć go raz na zawsze składać fałszywe świadectwa wobec członków
bandy Pinokia! Cóż to? Nie może on fałszywie oskarżać członków bandy
Ryżego?
Anthony
Ivanowitz
12.10.2023r.
www.pospoliteruszenie.org