Bajer, czyli polski towar eksportowy.

 

 

   Minęło 2 dni od publikacji mojego tekstu w Interii 360 ( „Jak dyplomatyczne gafy przekuć w propagandowy sukces”). W artykule proponowałem pani premier Kopacz   swoje usługi w zakresie  kreowania wizerunku polityków rządowych. Niestety ani premier Kopacz, ani  nikt  z jej gabinetu nie skontaktował się za mną, być może dlatego, że nie udowodniłem w przekonywujący sposób swojej przydatności w zakresie przekuwania wpadek rządu w propagandowe sukcesy!

   Ponieważ na rządowej posadzie (i związanych z nią profitach) bardzo mi zależy, więc na kolejnym przykładzie postaram się wykazać, że każdą (!) wpadkę polityka potrafię  zamienić w wizerunkowy sukces.

   Na warsztat biorę przypadek wręcz beznadziejny, czyli przesłuchanie pani Bieńkowskiej ( polskiej kandydatki na urząd unijnego komisarza)  przez  euro-posłów.  Jak pamiętamy, przesłuchanie to zakończyło się totalną kompromitacją tej pani!  Ze wszystkich przesłuchiwanych kandydatów pani Bieńkowska została oceniona najgorzej. Na  żadne z zadanych jej pytań nie potrafiła odpowiedzieć merytorycznie, ratując się tak zwanym bajerem!

   Gdy euro-deputowany z Anglii zapytał Bieńkowską  (mówiąc powoli i głośno, naiwnie oczekując zrozumienia) czy zna choćby jedną regulację prawną UE która blokuje przedsiębiorczość, kandydatka na komisarza zamiast odpowiedzi wstawiła   bajer ( który w Polsce jest podstawową i jedyną umiejętnością polityków),  który na słuchaczach  zrobił  jak najgorsze  wrażenie.

   Przesłuchanie pani Bieńkowskiej zostało ocenione przez polskie media i internautów jako totalna kompromitacja tej pani oraz polskich władz, które wysłały do Brukseli osobę  absolutnie nie mającej zielonego pojęcia o sprawach  gospodarczych, którymi jako komisarz miałaby się zajmować!

   Otóż gdym to ja odpowiadał w rządzie za sprawy wizerunkowe, to bez trudu przedstawiłbym kompromitację pani Bieńkowskiej jako jej niebywały sukces! W jaki sposób?

   Zauważmy, że przesłuchania Pani Bieńkowskiej odbyły się z pogwałceniem tak zwanej „polskiej specyfiki”. Polska specyfika polega na tym, że od polityków nie wymaga się jakiejkolwiek wiedzy merytorycznej, tylko  dobrego bajeru, czyli umiejętności gadania o wszystkim i o niczym!!  Euro parlamentarzyści zadając Bieńkowskiej różne konkretne pytania i oczekując na nie merytorycznej odpowiedzi,  złamali owe prawo zwyczajowe!  

    Kandydatka z Polski powinna być  przesłuchiwana  z umiejętności ładnego bajerowania, kandydat z Niemiec ze znajomości unijnych przepisów, zaś Anglik z merytorycznej wiedzy o gospodarce, itp. Tak jednak nie było!

   Przesłuchanie Bieńkowskiej nie uwzględniało powyższego postulatu, więc z mocy prawa zwyczajowego jest nieważne,  należy je powtórzyć, oczywiście nie w Brukseli, tylko w Polsce w państwowej telewizji!    Powtórne przesłuchanie zostanie zorganizowane przez mnie  i zakończy się wspaniałym sukcesem  kandydatki na unijną synekurę.

   Osoba prowadząca przesłuchanie (czyli ja) będzie zadawać pani Bieńkowskiej  właściwe pytania, (czyli uwzględniające polską specyfikę),  takie aby odpowiadając na nie pani Bieńkowska  wykazała swój talent bajerancki.  

   Bardzo istotne jest też wyeksponowanie  innych niż bajeranckie zalet pani Bieńkowskiej. Posiada ona bardzo ładny tatuaż  na ramieniu, oraz długie sztuczne rzęsy przyklejone do swoich.  W pewnych środowiskach posiadanie tatuaży nobilituje, zaś sztuczne rzęsy dodają powagi. Doradzałbym pani Bieńkowskiej   pokrycie ciała następnymi tatuażami, najlepiej o treściach frywolnych. ( Z czasów mojej młodości pamiętam jedną koleżankę która zrobiła sobie frywolny tatuaż w miejscu intymnym i bardzo się to wszystkim podobało!).

   Co do sztucznych rzęs, to muszę skrytykować ich  długość: są zdecydowanie za krótkie, powinny być dłuższe, co najmniej takie  jakich używają klauni w cyrkach.

   Myślę, że przedstawiony wyżej scenariusz przywrócenia nadszarpniętej reputacji pani Bieńkowskiej, skłoni ostatecznie panią minister Kopacz do zatrudnienia mnie w charakterze specjalisty do spraw kształtowania  wizerunku członków rządu III RP.

   Jeśli poradziłem sobie z tak beznadziejnym przypadkiem jak pani Bieńkowska, to nie ma dla mnie gafy czy kompromitacji polityka, które bym nie przekuł w propagandowy sukces!

 

Anthony Ivanowitz

16. października. 2014r.

www.pospoliteruszenie.org