Wiecheć, czyli czym podcierać tyłek po defekacji




Urzędnicy Unii Europejskiej i ten problem twórczo rozwiązali





Tradycyjny papier toaletowy ma policzone dni użytkowania, gdyż – aby zaradzić kryzysowi klimatycznemu – UE promuje papier toaletowy ze słomy.
Według hiszpańskiego portalu elEconomista nie wyklucza się całkowitej rezygnacji z papieru na rzecz „wody i mydła”. Celem jest ochrona zasobów naturalnych i zmniejszenie emisji dwutlenku węgla o co najmniej 35 proc. do 2030 r.

(więcej tutaj: https://nczas.com/2023/08/09/absurdy-unioklimatyzmu-papier-toaletowy-ze-slomy-albo-tylko-woda-i-mydlo/
Chciałbym podpowiedzieć unijnym urzędnikom jak ich pomysł twórczo rozwinąć, gdyż ma on pewien istotny feler. Otóż produkcja papieru toaletowego ze słomy, nadal pozostawia ślad węglowy, co prawda mniejszy niż produkcja papieru z drzew, ale klimat  i od tego ucierpi. 

Na szczęście wiem jak ten problem rozwiązać w prosty sposób, korzystając z polskich historycznych doświadczeń. Otóż słoma jest doskonałym materiałem do podcierania tyłka, bez potrzeby jej przetwarzania na papier.

Nasi przodkowie korzystali z niej we wiadomym celu, formując słomę w tak zwany "wiecheć", czyli wiązkę. Słoma uformowana w wiecheć doskonale nadaje się podcierania tyłka, gdyż ma dwie strony: roboczą która zbiera nadmiar gówna, oraz operacyjną która służy do trzymania wiązki w taki sposób aby nie uwalać dłoni kałem.
Wiecheć jako odpowiedź na kryzys klimatyczny ma jedną wadę: po podtarciu nie można go wrzucić do sedesu, gdyż ten mógłby się zapchać. Ale ten problem rozwiązali pomysłowo Rosjanie. Będąc jeszcze za komuny we Lwowie zauważyłem (a wcześniej poczułem), że w każdej ubikacji obok sedesu stoi wiadro pełne papieru gazetowego umazanego gównami, co by wskazywało, że użyto go zamiast wiechci.  
Dlaczego zużyte papiery wrzucano do wiadra a nie do klozetu?
Otóż inżynierowie sowieccy zaprojektowali system rur odpływowych o tak małych przekrojach, że co prawda mieściły one gówna, ale już nie radziły one sobie z papierami, więc te musiały być gromadzone oddzielnie.
Korzystając z doświadczeń rosyjskich, należy wymusić odpowiednią ustawą sejmową zakaz wrzucanie wiechci do klozetów i obowiązek ich składowania w odpowiednich pojemnikach ustawionych w ubikacjach.

W dalszej kolejności należy ogłosić konkurs na pomysł regenerowania wiechci, aby te mogły służyć do wielokrotnego użytku.
Godny przypomnienia jest inny sposób podcierania się stosowany przez naszych przodków, który ślad węglowy redukuje prawie do zera!

Otóż zamiast wiechci w dworach szlacheckich stosowano  pisklęta kaczek albo gęsi. Mała gąska albo kaczuszka jest bardzo miła w dotyku, obrośnięta jest miłym futerkiem i co najważniejsze ma część roboczą (kuper) i część operacyjną w postaci nóżek. Po użyciu pisklę natychmiast pędzie do stawu żeby się opłukać i po tej operacji nadaje się do powtórnego użycia.
Unijnym urzędnikom poddaję pod rozwagę oba rozwiązania: wiecheć i małe gęsi (kaczki), przestrzegając ich aby wycofywać z użytkowania gęsi i kaczki zbyt wyrośnięte, gdyż mogą one boleśnie dziobnąć człowieka w tyłek albo inny narząd bliski tyłka, czego im z całego serca życzę!

Anthony Ivanowitz
10.08.2023r.
www.pospoliteruszenie.org