Czyli jak celebryty wyruchali Polaków







Historia tak zwanych szczepień na kowida, zapisze się w dziejach Polaki jako niebywały sukces propagandy chazarskich mediów. Zmasowana propaganda telewizyjna, radiowa, internetowa i gazetowa skłoniła jakieś 60 % Polaków do poddania się "wyszczepianiu", czyli wyrażeniu zgody na  wpuszczeniu sobie do organizmu jakiejś cieczy o nieznanym składzie i nieznanym działaniu ani w bliskiej ani w dalszej perspektywie.
Ogromną rolę w tej propagandzie odegrali tak zwani celebryci. Wyłoniono ich bardzo starannie, tak aby każdy Polak znalazł w ich gronie  swojego  idola, którego podziwia i jest gotowy spełnić jego każde życzenie.
A więc pozyskano do udziału w propagandzie aktorów i aktorki, sportowców którzy szybko biegają, daleko skaczą albo na nogach albo na nartach, dobrze kopią piłkę albo i zręcznie ją odbijają, piosenkarzy i piosenkarki wszelkich nurtów muzycznych, jakiś ważnych dziennikarzy, profesorów i doktorów różnych uczelni, celebrytów którzy są znani z tego, że są znani,  różnych sukienkowych nygusów z papieżem na czele, itp, itd.

"Zaszczep się, jako i ja się szczepię" - powtarzali jak mantrę różne przekupione celebryty, z których już część gryzie ziemię gdyż uwierzyli w propagandę którą za pieniądze  uprawiali, czyli, że szczepionki są "skuteczne i bezpieczne"

Każdy z płatnych propagandzistów naganiaczy szczepionkowych miał zachęcić jakąś grupę społeczną do szczepień, na tej samej zasadzie na jakiej siedemdziesięcioletnia staruszka   sprowokowała żołnierza, niejakiego Chramostę, do czynu lubieżnego wobec niej, co tak opisał Jarosław Haszek w Przygodach dobrego wojaka Szwejka:

"..Jeden z naszych plutonów kwaterował w gospodzie, a jakaś kobieta szorowała podłogę w sionce. Otóż przypatoczył się do niej niejaki żołnierz Chramosta i poklepał ją- jak by ci to powiedzieć? No, poklepał ją po kieckach. Do tego szorowania musiała się bardzo podkasać. Klepnął ją raz, ona nic, klepnął drugi raz, znowuż nic, jakby to wcale jej nie dotyczyło. Więc on wziął  i zaryzykował, a ona  nic, tylko dalej szorowała podłogę na kolanach, a potem zwraca się do niego twarzą i powiada "A tom cię nabrała żołnierzyku". Babina ta miała przeszło siedemdziesiąt lat i później rozpowiadała o tym po całej wsi..."

Na tej samej zasadzie zadziałali celebryci, co prawda jeszcze żaden z nich  publicznie  nie  odważył się przyznać: "A tom cię nabrał (nabrałam) durny polski kmiocie!"  Ale wszystko jeszcze przed nami!

Anthony Ivanowitz
02.06.2023r.
www.pospoliteruszenie.org