Rewolucja energetyczna, czyli zakaz palenia węglem

 

 

    W czasach komuny  (wczesne lata osiemdziesiąte) władza ludowa postanowiła ulżyć ciężkiej doli właścicieli prywatnych domów w zakresie kosztów ogrzewania mieszkań. Ceny gazu ziemnego zostały obniżone, aby zachęcić ludzi do instalowania kotłów gazowych i zaniechania eksploatacji pieców węglowych centralnego ogrzewania, kopcących i zanieczyszczających powietrze.

   Byłem jednym z milionów Polaków którzy zainstalowali sobie kocioł gazowy. Korzyść była podwójna: kocioł był bezobsługowy, zaś koszt  ogrzewania gazowego był o połowę niższy niż ogrzewania węglowego.  

   Aliści  szczęście nasze trwało tylko  kilka lat, po kolejnych podwyżkach cen gazu, eksploatacja kotłów gazowych stała się całkowicie nieopłacalna i większość nabitych w butelkę obywateli wróciła do opalania węglem.

   Jednak po kilku latach, władza ludowa po raz kolejny postanowiła ulżyć ciężkiej doli prywatnych właścicieli domków jednorodzinnych, wprowadzając na rynek tani olej opałowy.

Nastąpił boom  w zakresie powszechnej wymiany kotłów na olejowe, co zakończyło się tak samo jak w przypadku kotłów gazowych. Ceny oleju opałowego stale rosły, aż stał się on najdroższym medium energetycznym. Nabici w butelkę obywatele po raz kolejny powrócili do opalania węglem, jako zdecydowanie najtańszym sposobem ogrzewania.

   Do świeckiej tradycji  nabijania obywateli w butelkę powrócono już w demokracji. Pojawiły się mianowicie piece na  eko groszek. Pozwalają one spalać drobne frakcje węgla kamiennego z dużą sprawnością  i przy małym (w porównaniu z tradycyjnymi kotłami centralnego ogrzewania na węgiel) stosunkowo zanieczyszczeniu środowiska.

   Koszty ekogroszku były na początku o połowę niższe niż węgla grubego, co skłoniło miliony Polaków do zakupu kotłów spalających to paliwo. Aliści po kilku latach ceny ekogroszku poszybowały w górę  i osiągnęły cenę węgla grubego.

    Wystrychnięci na dudka obywatele pomimo wszystko są zadowoleni, gdyż piece na ekogroszek  są prawie bezobsługowe (poza koniecznością załadunku paliwa  raz na kilka dni i opróżnienia popiołu, nie wymagają obsługi), mają wysoką sprawność i zapewniają w miarę czyste spalanie węgla.

    Aby jednak szczęście prywaciarzy nie trwało zbyt długo,  władza ludowa (już z demokratycznego nadania) postanowiła ....zakazać palenia węglem i drewnem w kotłach centralnego ogrzewania i w kominkach, na początek tylko w Krakowie, zaś w następnej kolejności w całej Polsce.

    W jaki sposób mają ogrzewać swoje domy ci wszyscy którzy dotychczas mieli piece węglowe?  W to już władza ludowa nie wnika, zapewniając, że będzie ona w części zwracać koszty instalacji kotłów na gaz i olej opałowy. Ponieważ władza ludowa aby komukolwiek cokolwiek „zwróciła”, musi wcześniej w formie podatków odebrać kasę podatnikom,  więc wychodzi na to, że kolejną „rewolucję” energetyczną sfinansują sami sobie  nabici w butelkę obywatele!

    Gdyby władza ludowa  miała na karku głowę a nie pusty czerep, to  cel jakim jest czyste powietrze w polskich miastach można by osiągnąć nie wprowadzając żadnych zakazów, tylko  modernizując sposób spalania węgla w kotłach co.

   Nowoczesne kotły na ekogroszek zapewniają czyste spalanie i emitują do atmosfery  nie wiele więcej zanieczyszczeń niż kotły gazowe czy olejowe.

   W sposób zasadniczy można  ograniczyć emisję trujących gazów i  pyłów ze starych kotłów centralnego ogrzewania, dodając do węgla niewielką ilość soli organicznych, które spełniają rolę katalizatora umożliwiającego dopalenie w kotle sadzy oraz węglowodorów, które w postaci dymy wydostają się do atmosfery.

  Mieszanki takich soli są już dostępne na rynku ( pod nazwami handlowymi SADPAL i SPALSADZ, można je nabyć na Allegro)  i  spełniają swoją rolę rewelacyjnie, co sprawdziłem we własnym kotle centralnego ogrzewania!

  Ponieważ sole katalityczne dodaje się do węgla w proporcji 1 kg soli na tonę węgla, zaś 1 kg soli kosztuje ok. 8 złotych, więc  wydatek na ten cel jest symboliczny, zaś efekty  są rewelacyjne. Oprócz efektów ekologicznych (czyste spaliny) uzyskuje się 10-20% oszczędność opału,  gdyż spalone węglowodory i sadza zamieniają się w kotle w energię cieplną. Dodatkowo stosowanie soli zapobiega „zarastaniu” kotła i przewodu kominowego  smołą i sadzą, co jest następnym atutem!

   Gdyby więc władza ludowa w Krakowie miała na karku głowę a nie pusty czerp, to przeprowadziłaby w mieście dużą akcję informacyjną, by zachęcić właścicieli domów ogrzewających je kotłami węglowymi, do stosowania soli katalitycznych.   Kto raz taką sól zastosuje będzie ją stosował stale bez nakazów, gróźb i kar, gdyż  zaoszczędzi realne pieniądze, a przy okazji  graniczy emisję smrodu do atmosfery!

   A gdyby tak jeszcze (pomarzyć dobra rzecz) władza ludowa w Warszawie miała na karku głowy a nie puste czerepy, to  zamiast trwonić pieniądze na różne głupoty,  wydałaby je na badania  naukowe w technologie przetwarzania węgla na gaz ( technologie takie są znane i były stosowane powszechnie w latach powojennych), oraz przerabiania go na paliwa płynne,  co spełniłoby jednocześnie dwie funkcje:  przetworzony węgiel umożliwiłby czyste jego spalanie w postaci płynnej i gazowej, zaś polski przemysł górniczy  uzyskałby potężny impuls rozwojowy.

   Ponieważ jednak władze ludowe wszędzie i zawsze mają zamiast głów puste czerepy, więc  musi być w Polsce tak jak jest. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie...

 

Antony Ivanowitz

www.pospoliteruszenie.org

8. stycznia. 2014r.

  

.